Syn znanego tunera nie wyklucza, że pójdzie w ślady ojca. Póki co woli się ścigać

Peter Karger jest synem Briana Kargera, byłego żużlowca, a obecnie tunera. Zawodnik opowiedział naszemu portalowi o swojej karierze, przygotowaniach, a także planach na przyszłość.

Zawodnik z Kraju Hamleta w poprzednim sezonie skupiony był na startach w ekipie Rye House Rockets. Na ten rok obrał inne priorytety. - Zdecydowałem się, że odpuszczę sobie starty w Anglii. Chcę w pełni oddać się rozgrywkom Superligi, w których reprezentuję Fjelsted. Mam też nadzieję, że znajdę zespół w Polsce, z którym podpiszę kontrakt - przekazuje.

Dwudziestotrzylatek tej zimy nie próżnuje i każdą wolną chwilę poświęca dla żużla i zbliżającego się sezonu. Ćwiczy, pracuje nad sprzętem i startuje w zawodach na lodzie. - Chodzę na siłownię cztery razy w tygodniu i biegam minimum dwadzieścia kilometrów na tydzień. Pozostały czas spędzam w warsztacie, by w stu procentach przygotować sprzęt do sezonu. Startowałem także w zawodach na lodzie w niemieckim Malchow. Jest to świetna zabawa! Dodatkowo nauczyłem się nowego typu balansu na motocyklu. Drugiego dnia rywalizacji skończyłem zawody na czwartym miejscu - dodaje Duńczyk.

Peter Karger nie znalazłby się w żużlu, gdyby nie jego ojciec, który jest dla niego mistrzem. - Ojciec jest dla mnie wielkim idolem i wspaniałym człowiekiem. Jest dobry w tym, czym aktualnie się zajmuje, czyli tuningowaniu silników. Zawsze jest dla mnie pomocny i jeśli tylko nie jest zajęty pracą, to poświęca mi czas - chwali.

Syn Briana Kargera nie wyklucza, że kiedyś przejmie narzędzia po ojcu i sam zacznie remontować silniki. - Na ten moment nie wiem, czy chcę być tunerem. Co prawda jestem teraz na studiach inżynierskich, ale kto wie, co wydarzy się w przyszłości - podkreśla Peter.

Żużlowiec odniósł się także do tematu własnej kariery. Liczy, że najbliższy sezon będzie najlepszym w jego dotychczasowej karierze. - W poprzednim roku miałem okazję rywalizować na torach angielskich i było to świetnie doświadczenie. Czuję, że stałem się przez to lepszym zawodnikiem. Niestety, w jednym z meczów nieszczęśliwie upadłem, złamałem nadgarstek i straciłem prawie cztery miesiące na leczenie. Wiem, że dobrze by było startować na polskich torach i w domu, w Danii. Wierzę, że dostanę szansę w tym roku, gdyż poświęciłem się przygotowaniom w stu procentach. Jestem pewny, że to będzie mój najlepszy sezon - kończy zawodnik klubu z Fjelsted.

ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!

Komentarze (1)
avatar
sympatyk żu-żla
13.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ojciec jego jest doświadczonym trenerem ale syn tego nie przeszedł co ojciec więc naprzód niech zdobywa kwalifikacje i doświadczenie.