Poprzez szkolenie chcą postawić żużel na nogi

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: żużlowiec
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: żużlowiec

Przed juniorami KM Cross Lublin pierwszy ligowy sezon w karierze. Wychowankowie jeździli do tej pory głównie przeciwko młodzieżowcom innych klubów. Sztab szkoleniowy liczy jednak na ich punkty w biegach z rówieśnikami.

Oskar BoberDaniel JeleniewskiDawid Stachyra, a wcześniej m.in. Paweł Staszek i Robert Dados, to ostatni zawodnicy, którzy zdali licencje w barwach klubu  z Lublina i którym udało się zaistnieć w żużlu. Szkolenie młodzieży w stolicy województwa lubelskiego od wielu lat pozostawiało wiele do życzenia. Wszystko ma się zmienić teraz. Od blisko dwóch lat funkcjonuje szkółka żużlowa utworzona z ramienia KM Cross Lublin. Pieczę nad jej działalnością pełni były żużlowiec Motoru Lublin Robert Jucha.

- Najwyższa pora aby odbudować szkolenie młodzieży w Lublinie - mówi Jucha. - Przez blisko dwadzieścia lat nie było szkółki z prawdziwego zdarzenia. Przez tak długi czas pojawiło się raptem kilku chłopaków, którzy jeżdżą, bądź jeździli na żużlu. Chcemy poprzez szkolenie młodzieży postawić tę dyscyplinę sportu na nogi w tym mieście. Lublin, który ma duże tradycje żużlowe i pewne sukcesy, musi mieć solidne zaplecze.

Szkółka KM Cross Lublin funkcjonuje od niedawna, a już doczekała się wychowanków i zawodników z licencjami. Rok 2017 będzie dla nich pierwszym w roli ligowców. - To są młodzi chłopcy, którzy swoją przygodę zaczęli z żużlem dwa lata temu. Po zdaniu licencji nie mieli możliwości jazdy w lidze, tak jak ich starsi koledzy. Pozostało im trenować i zdobywać umiejętności w zawodach młodzieżowych. Mam nadzieję, że będą zdobywali punkty, przynajmniej w tych biegach juniorskich. Ich okres przygotowań do żużla nie był długi i przeciwko seniorom może być gorzej - dodaje były żużlowiec Motoru.

Robert Jucha uważa, że młodzi zawodnicy KM Cross przepracowali zimę prawidłowo. - Pod względem kondycji i sprawności fizycznej nie widać żadnych braków. Mieliśmy spotkania na sali, prowadziła ich osoba zajmująca się profesjonalnym przygotowaniem ogólnorozwojowym. Eryk Borczuch trenował co prawda w Anglii, ale zdawał nam relacje z przygotowań. Eryk może wykorzystać właśnie ten fakt, że może zacząć jazdy wcześniej i może to też pozwoli zaowocować dobrymi wynikami. Jeżeli chodzi o sprzęt, to będą mieli wszystko zagwarantowane przez klub. Ponadto każdy z nich próbuje działać na swoją rękę i każdy z nich ma swojego sponsora, ale mając na uwadze fakt, że to jest liga, to trzeba będzie w nich doinwestować.

Po pierwszych licencjach działacze nie poprzestają na poszukiwaniu i szkoleniu następnych żużlowców. - Robimy akcje promocyjne w szkołach, akcje bilboardowe. Krótko mówiąc, chcemy odbudować lubelski żużel. Chcielibyśmy aby jak największa grupa chłopców garnęła się do tego sportu. Trzeba zachęcić młodzież, do sprawdzenia się. Oczywiście na początku wszystko zapewnia klub, żeby wyłowić największą liczbę chłopców. Wiadomo, że jest to droga dyscyplina i nie każdy sobie może na to pozwolić. Dlatego ten początek przygody z żużlem ma spoczywać na barkach klubu. Mamy duże wsparcie sponsorów, miasta, mamy doświadczenie w sporcie żużlowym. Niemałe sukcesy jeśli chodzi o rozgrywki motocrossowe. Oby to zaowocowało w przyszłości, a będziemy mieli kilku solidnych zawodników - kończy Jucha.

ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak i Jarosław Hampel nie czytają wypowiedzi Roberta Dowhana. Tak jest lepiej

Źródło artykułu: