Ostatnie dni Piotr Świderski spędził na obozie we Włoszech, gdzie szlifował formę przed startem sezonu. Treningi przerwały jednak problemy zdrowotne. W piątek Świderski udał się na testowe jazdy do Lonigo i po ich zakończeniu źle się poczuł. Jeszcze na stadionie przeszedł wstępne badania lekarskie, a następnie udał się do szpitala, gdzie spędzi kilka następnych dni.
Świderski poczuł ból w klatce piersiowej, co zaniepokoiło kibiców. - Przede wszystkim na początku pragniemy przekazać, że z Piotrkiem jest wszystko w porządku, jest na "normalnej fali". W jego organizmie doszło po prostu do uszkodzenia naczynia krwionośnego w klatce piersiowej i pękła jedna z żyłek, która była lekko uszkodzona po jednym z upadków przed laty we Wrocławiu - przyznał Zygmunt Mikołajczak, opiekun teamu zawodnika.
- Cała sytuacja miała miejsce już po treningu. Piotr co prawda chciał jeszcze wyjechać, ale że była już późniejsza godzina, a my jeździliśmy od rana, odpuścił. Po chwili źle się poczuł, więc korzystając z tego, iż była karetka, kazaliśmy mu iść do lekarza. Po kilku chwilach poszedł się przebrać, ale wrócił do karetki, więc zabrali go do szpitala na badania - dodał Mikołajczak.
Team zawodnika zdementował wszystkie doniesienia dotyczące stanu zdrowia Świderskiego. - Lekarze "poprawili" mu wszystko w zasadzie od razu i nie było żadnego kataklizmu fizjologicznego. Teraz musi zostać przez dziesięć dni w szpitalu na obserwacji. Owszem, może wyjść, na własne żądanie, ale uznaliśmy, że mija to się z celem. W imieniu zawodnika, dziękujęza wszystkie ciepłe słowa w kierunku Piotra – przekazał Mikołajczak.
ZOBACZ WIDEO Gdzie są pieniądze? Wanda zrobiła mu kilka przelewów, ale żaden nie doszedł
pekla mu zylka
w dziale SF/Zuzel codziennie peka zylka setce frustratow i zyjecie
Nie brzmi to jak nic poważnego. Nie do końca im wieżę...