Mam nadzieję, że Maks Gregoric mnie zastąpi - rozmowa z Jernejem Kolenko, zawodnikiem Kolejarza Rawicz

13 kwietnia 2008 roku - tę datę do końca życia będzie z pewnością pamiętał Jernej Kolenko. Słoweniec właśnie w kwietniowe, niedzielne popołudnie przed rokiem upadł na tor w Prelogu i głową uderzył w niewielki betonowy słup łączący części bandy okalającej tor. Natychmiast stracił przytomność i przez dwanaście dni przebywał w stanie śpiączki. Ostatnią rozmowę z Jernejem zaprezentowaliśmy w sierpniu 2008 roku, od tamtego czasu wiele u przesympatycznego 26-latka zmieniło się na korzyść. Między innymi o swojej obecnej sytuacji zdrowotnej opowiada w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl

Jarosław Handke: Jak się obecnie czujesz, co z twoim zdrowiem?

Jernej Kolenko: Jest ze mną już dużo lepiej, niż było jeszcze niedawno. Generalnie mogę powiedzieć, że jest już prawie dobrze, jednak potrzeba jeszcze trochę czasu, bym wrócił do sprawności, jaką miałem wcześniej.

Kiedy rozmawialiśmy w sierpniu ubiegłego roku mówiłeś o tym, że musisz chronić się przed słońcem, nie jesteś w stanie biegać i nie możesz kierować samochodem. Coś się zmieniło od tamtego czasu?

- Obecnie mam pozwolenie, by prowadzić samochód, mogę też biegać, także porównując do tego co było wcześniej, jest już OK. W tym roku będę jednak musiał w dalszym ciągu chronić się przed słońcem i nie będę mógł pić alkoholu, ale to akurat dla mnie nie jest problemem.

Czy przyjechałeś do Rawicza, by pomóc Maksowi Gregoricowi?

- Tak, będę mu doradzał, dam mu pewne wskazówki. Ponadto przyjazd do Rawicza jest dobrą okazją do spotkania przyjaciół, a tych mam tutaj wielu. Spędziłem w końcu w tym klubie trzy sezony.

Do kiedy zostajesz w Rawiczu? Czy w trakcie sezonu będziesz przyjeżdżał do Rawicza?

- Myślę, że zostaniemy w Rawiczu do niedzieli. Co do drugiej części pytania, to myślę, że raz na jakiś czas prawdopodobnie przyjadę na jakiś mecz Kolejarza, który odbędzie się w Rawiczu. Zabiorę się razem z Maksem Gregoriciem.

Maks wystąpił niedawno w turnieju w Mureck, gdzie pokazał się z bardzo dobrej strony. Co myślisz o tych zawodach? Czy równie dobrze twój kolega będzie jeździł w lidze?

- Zgadza się, Maks zdobył sporo punktów, ale obsada tego turnieju nie była najmocniejsza. Pojechał w nim nieźle, jest na dobrej drodze by stać się klasowym zawodnikiem. Teraz podczas najbliższych treningów w Rawiczu zobaczymy jak pasuje mu tutejszy tor. Mam nadzieję, że Maks często będzie jeździł w meczach drużyny z Rawicza i mnie zastąpi.

Czy uprawiasz obecnie jakiś sport?

- Nie, nie uprawiam obecnie żadnego sportu. Te szesnaście lat, jakie poświęciłem żużlowi to wystarczająco długi czas poświęcony sportowi. Mam teraz swojego psa, spędzam z nim sporo czasu, codziennie wychodzę z nim na godzinne spacery i to mi wystarcza.

Myślisz o dokończeniu studiów? Może rozważasz podjęcie jakiejś pracy?

- Tak, myślałem o dokończeniu studiów, w październiku wracam na uczelnię. Mam zamiar dokończyć to, co zacząłem. Na razie uważam, że skupię się na tym, o pracy na pewno będę jeszcze myślał, na razie nie mam żadnych pomysłów w głowie. Po studiach gdzieś pewnie będę pracował.

Czy ta praca będzie związana z żużlem?

- Nie. Jak już wcześniej mówiłem, żużlowi poświęciłem szesnaście lat, teraz nie interesuje mnie już praca związana ze speedwayem. Poszukam sobie po prostu czegoś innego.

Czyli nie ma żadnych szans, że powrócisz do żużla?

- Nie, na to nie ma szans. Byłoby to za duże ryzyko, nie zdecyduję się na powrót.

Komentarze (0)