Poznańscy zawodnicy stosunkowo późno zaczęli treningi na własnym torze, ale już pierwszy sparing, który odbył się we wtorek, pokazał, że nie odstają w przygotowaniach od rywali. W test-meczu z Polonią Bydgoszcz gospodarze spisali się zresztą powyżej oczekiwań. Co prawda wyniki są na tym etapie sezonu sprawą drugorzędną, niemniej jednak wygrana 51:27 była sporym zaskoczeniem.
- Muszę przyznać, że rezultat jest zaskakująco dobry, bo chyba nikt nie przypuszczał, że pokonamy bydgoszczan tak wysoko - przyznaje prezes Naturalnej Medycyny PSŻ Poznań, Arkadiusz Ładziński. - Cieszy mnie zresztą nie tylko wygrana, ale i postawą całego zespołu. Pojechaliśmy bardzo równo. Część zawodników prezentowała się dużo lepiej niż na pierwszych treningach. Widać to choćby na przykładzie Daniela Pytela. Dużo rozmawiał z trenerem Tomkiem Bajerskim i jak widać, te rady popłaciły - dodaje.
Wysoko wygrany sparing utwierdza poznaniaków w przekonaniu, że nie muszą być chłopcem do bicia w rozgrywkach II ligi. W klubie już wcześniej mówili, że liczą na awans do play-offów. - Oczywiście jeden test-mecz to za mało, by wyciągać wnioski, bo przecież zawodnicy testują i nie wszyscy jeżdżą jeszcze na sto procent. Polonia Bydgoszcz to jednak zespół z wyższej klasy rozgrywek, mający w składzie solidnych zawodników. Uważamy więc, że ta wygrana jest dobrą prognozą przed ligą. Liczę, że to nie koniec i w czasie sezonu jeszcze niejednego zaskoczymy. Celem jest pierwsza czwórka i zdania nie zmieniamy - deklaruje Ładziński.
Jedynym minusem pierwszego sparingu w Poznaniu była awaria taśmy startowej. Z tego powodu w większości biegów żużlowcy musieli startować na zielone światło. - Możemy mówić o dużym pechu, bo dzień wcześniej wszystko było w porządku i taśma działała. Dobrze w każdym razie, że przytrafiło nam się to teraz, a nie podczas ligi - zaznacza Ładziński.
ZOBACZ WIDEO Maciej Janowski wraca na tor!
Poznan pokazuje,ze na swoim owalu beda bardzo groźni. Czuje,ze trafili z transferem Fredrika Jacobsena.