Kościecha wychowa następców toruńskich legend? Trener Get Well przykleja im głowę do kierownicy

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Robert Kościecha
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Robert Kościecha

W toruńskiej szkółce nie było następców Pawła Przedpełskiego, więc klub musiał sięgnąć po posiłki z zewnątrz. Jazda wychowanków napawa jednak coraz większym optymizmem. To duża zasługa Roberta Kościechy.

W ostatniej dekadzie klub z Torunia miał problem z wychowywaniem zawodników aspirujących do miana legend drużyny. Do wielkiego żużla przebił się Adrian Miedziński, a światowa kariera cały czas stoi przed Pawłem Przedpełskim. Z kontuzjami przegrał z kolei Karol Ząbik, a w dorosłym żużlu przepadli bracia Pulczyńscy. Co dalej? Ma dojść do przełomu, a pomóc ma Robert Kościecha.

Igor Kopeć-Sobczyński i Marcin Kościelski to jedyni juniorzy i wychowankowie toruńskiego klubu, którzy na dziś aspirują do miejsca w wyjściowym składzie Get Well. Póki co nie zaliczają się jednak do krajowej czołówki i trudno spodziewać się aby choć w małym stopniu zastąpili kończącego wiek młodzieżowca Przedpełskiego. Przed sezonem klub musiał więc ściągnąć Daniela Kaczmarka z Fogo Unii. Wiele wskazuje jednak na to, że choć jeden z miejscowych żużlowców będzie występować u boku leszczynianina. Obaj z bardzo dobrej strony zaprezentowali się na sobotnim benefisie Kościechy. Nawet jeśli nie punktowali, to bardzo mocno walczyli o swoje.

- Miałem trochę mniej czasu w parkingu, byłem trochę zalatany i nie miałem okazji z nimi porozmawiać. Widać jednak, że chłopaki radzą sobie coraz lepiej. Przede wszystkim dużo myślą, a to niesie za sobą większą prędkość na trasie i lepszą technikę startu - powiedział Kościecha, który od poprzedniego sezonu odpowiada w Get Well za trening młodzieży.

Sami zawodnicy chwalą sobie współpracę z trenerem. Kopeć-Sobczyński na zakończenie ubiegłego roku przyznał, że przez klub już się paru szkoleniowców przewinęło, ale ten jest zdecydowanie najlepszy. Z uśmiechem przypomniał, jak trener przykleił mu głowę taśmą do kierownicy, aby poprawić posturę na starcie. Kościecha dyskretnie wytknął to swojemu podopiecznemu w sobotę podczas prezentacji. - On wie o co chodzi - mówił szkoleniowiec.

Niekonwencjonalne metody przynoszą jednak efekt. - Chłopak ma duży talent, tylko trzeba go wykorzystać - komentuje Kościecha. - Powoli dochodzimy do postawionych celów. Widać, że w polu zaczyna walczyć. A trzeba pamiętać, że to bardzo młody chłopak i ma przed sobą całą karierę. Można powiedzieć, że to dla niego będzie dopiero drugi poważny sezon w ściganiu. Najważniejsze, że robi postępy i oby tak dalej - scharakteryzował swojego zawodnika.

ZOBACZ WIDEO Falstart juniora. Nie rozumie nowego toru

Komentarze (12)
avatar
real_M
4.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Robert to fajny gość , oby to się przełożyło na umiejętności szkoleniowe. Swojego czasu mieliśmy w Toruniu kilkunastu adeptów szkółki żużlowej i żaden się nie utrzymał w tym sporcie. Na palcach Czytaj całość
avatar
Marcin Guzicki
4.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
który raz o tym syfy piszą??? 
avatar
HUZARZY ŚMIERCI
3.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
6
Odpowiedz
słaby junior, mierny senior...rok pracy jako "trener", i...i jak widać typowy dla tego ośrodka żużlowego przerost formy nad treścią...zaklinanie rzeczywistości w "klubiku" który nigdy w sportow Czytaj całość
zuzel85
3.04.2017
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Robert dla mnie jestes rewalacja! Moim osobistym zdaniem Kowalik z Krzyzaniakiem zatrzymali naszych juniorow. Zabika w to nie mieszajmy. Zuzlowcami byli lepszymi, za to Ty trenerem! Widze Twoje Czytaj całość
avatar
Dumny z Krzyża
3.04.2017
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Kacperku - starasz się być dowcipny a wychodzi żenująco... Nie wstyd Ci czasem za to co wypociłeś?