Robert Miśkowiak: Trzeba wygrywać starty w Rzeszowie

Kolejny udany przedsezonowy sprawdzian ma za sobą Robert Miśkowiak. Zawodnik Intaru Ostrów we wtorkowym meczu z RKM-em ROW Rybnik wywalczył 11 punktów. Gdyby nie defekt motocykla na prowadzeniu jego zdobycz byłaby jeszcze okazalsza.

- Zerwał się nowy łańcuszek sprzęgłowy. Jak widać zupełnie nowe rzeczy też potrafią czasem zawodzić. Dobrze, że takie rzeczy dzieją się w spotkaniach sparingowych - mówi zawodnik ostrowskiego klubu.

- To był dla zawodników obu drużyn bardzo pożyteczny sprawdzian. Próbowałem we wtorek kolejnych swoich silników, był to inny sprzęt jak podczas turnieju o Puchar Prezydenta. Po to są takie zawody, aby odpowiednio przygotować i ewentualnie dokonać korekt przy sprzęcie - dodaje Robert Miśkowiak.

Według trenera KM-u, Jana Grabowskiego żużlowiec ten otrzyma szansę startu na inaugurację rozgrywek I ligi. W najbliższą niedzielę ostrowski zespół rozegra wyjazdowy mecz z Marmą Hadykówką Rzeszów. - Staram się i wszystko robię ku temu, żeby być przygotowanym w stu procentach do niedzielnego spotkania. W Rzeszowie jest to trochę podobny tor do ostrowskiego, są tylko trochę dłuższe proste. Trzeba wygrywać starty, bo to może być jednym z kluczy do sukcesu. Będziemy tam chcieli zaprezentować się jak najlepiej - mówi "Misiek".

Rawiczanin w poniedziałek został wytypowany przez Główną Komisję Sportu Żużlowego do udziału w kwalifikacjach Indywidualnych Mistrzostw Europy. Jak przyjął tą nominację? - Bardzo się cieszę z otrzymanej nominacji i na pewno postaram się godnie reprezentować nasz kraj. Nie startuję w tym sezonie w lidze angielskiej i taka dodatkowa jazda bardzo mi się przyda - kończy Robert Miśkowiak.

Komentarze (0)