Od tamtego czasu nic się jednak nie zmieniło i jak się okazuje, przed pierwszym meczem nic się nie zmieni. Sternicy lubelskiego klubu nie dogadali się z MOSiR-em, który jest gospodarzem obiektu i potrzebnych poprawek nie uda się zrealizować w terminie.
- Wykonawca jest gotowy i czekamy tylko na informacje z klubu, w jakich miejscach i o ile centymetrów tor ma być szerszy - powiedział dyrektor MOSiR Mariusz Szmit na łamach Dziennika Wschodniego.
Z kolei kierownik KMŻ Dariusz Sprawka odpowiada: - Owszem, umawialiśmy się, że w poniedziałek wskażemy krytyczne miejsca, ale to i tak za późno. W czwartek przyjeżdża przedstawiciel Głównej Komisji Sportu Żużlowego, zatem poszerzanie musimy odłożyć.
Cała nadzieja na rozegranie spotkania tkwi zatem w dobrej woli GKSŻ, która może wydać warunkową licencję na rozegranie niedzielnego meczu.