Dyskusja Chomskiego z sędzią w sprawie próby toru. Kto miał rację?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Stanisław Chomski (z lewej) z tatą Bartosza Zmarzlika
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Stanisław Chomski (z lewej) z tatą Bartosza Zmarzlika

Niedzielne spotkanie pomiędzy MRGARDEN GKM-em Grudziądz a Cash Broker Stalą Gorzów nie doszło do skutku ze względu na opady deszczu. Jeszcze przed odwołaniem meczu miała miejsce dyskusja pomiędzy trenerem Stanisławem Chomskim a sędzią zawodów.

Spotkanie w Grudziądzu miało rozpocząć się o godzinie 19:00. Nad stadionem zaczęło jednak padać i stało się jasne, że zawody na pewno nie rozpoczną się zgodnie z planem. Sędzia meczu Remigiusz Substyk spotkał się z przedstawicielami obu drużyn i przekazał im, że próba toru odbędzie się o godzinie 19:15. Arbiter przekazał również, że ze strony obu ekip ma w niej uczestniczyć jeden senior i jeden junior.

Takim postawieniem sprawy wyraźnie zdziwiony był szkoleniowiec ekipy gości, który prawdopodobnie planował desygnować do jazdy innych żużlowców. Chomski dopytywał sędziego, czy na taką decyzję pozwala regulamin. Otrzymał odpowiedź twierdzącą. Fakty są jednak takie, że w tej sprawie rację mieli w pewnym sensie zarówno arbiter jak i szkoleniowiec.

Zamieszanie w tej sprawie bierze się z tego, że zapisy regulujące próbę toru znajdują się w dwóch regulaminach. Zgodnie z art. 6 Regulamin Zawodów Motocyklowych na Torach Żużlowych "Sędzia wydaje decyzję
o rozpoczęciu zawodów, jeżeli stwierdzi, że tor przygotowany jest zgodnie z regulaminem. W szczególnych przypadkach, po opadach atmosferycznych, sędzia
ma prawo zarządzić próbę toru, przeprowadzaną w sposób przez niego określony".

Na tej podstawie arbiter niedzielnego meczu Remigiusz Substyk mógł zrobić wszystko po swojemu. Z kolei Chomski miał prawo wnioskować o "podstawową" próbę toru, której zasady precyzuje art. 715 Regulaminu DMP, DM I ligi i DM II Ligi.

A to oznacza, że zarówno gospodarze jak i goście mogli poprosić sędziego, żeby zawodnicy wyjechali na tor jeszcze raz. W tym przypadku wybór żużlowców, którzy wzięliby udział w treningowych sesjach byłby już uzależniony tylko i wyłącznie od woli przedstawicieli obu ekip. Gdyby Chomski wystąpił do sędziego z wnioskiem o próbę toru na takich zasadach, ten nie mógłby mu jej odmówić.

ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje

Komentarze (92)
avatar
Ghost
28.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam, że to kibice powinni głosować (klaskaniem), który zawodnik ma pojechać próbę toru! 
avatar
Rotmistrz79
27.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak to w polskich regulaminach. "Niby tak,ale nie do konca". Dzwonmy do Demskiego w koncu specjalista w regulaminach w magazynie na nsport. 
avatar
STAL-Bosman
27.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyli wychodzi , że powinny odbyć się dwie próby. Jedna przez zawodników wyznaczonych przez trenerów a potem ewentualnie według sugestii sędziego. "I wilk syty i owca cała". ;) 
avatar
MarcinSTALG
27.04.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Widać że Stanley'owi rosną "jaja" bo potrafi się postawić patałachom z pzm'u. Parodia tych d...li co robią z tym żużlem wraz ze Stępniewskim i bandą. Wszyscy trenerzy powinni nie chować się a Czytaj całość
avatar
davo
27.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Powinno się stworzyć jeszcze jakieś przepisy...i w razie potrzeby losować z którego skorzystać...Władze same zabijają ten sport coraz ciekawszymi przepisami.Swoją drogą Stasiu po co dyskutować? Czytaj całość