W Lesznie i Zielonej Górze odetchnęli z ulgą - pogoda na szczęście była łaskawa. Choć mamy już końcówkę kwietnia, dla obu drużyn niedzielny mecz był zaledwie ligowym przetarciem. W gorszym położeniu była Fogo Unia, która dopiero zainaugurowała rozgrywki PGE Ekstraligi. Dla Ekantor.pl Falubazu był to z kolei "już" drugi mecz.
Po Bykach nie było jednak widać braku objeżdżenia w spotkaniach ligowych. Bo i na sam kontakt z motocyklem i ze swoim torem leszczynianie nie mogli narzekać. Piotr Baron dość szybko, bo na początku marca, zorganizował pierwszy trening i w niedzielę dało to pozytywny efekt. Żużlowcy Fogo Unii bardzo pewnie czuli się na motocyklach, nie bali się akcji na ostrzu noża i twardej rywalizacji. Atomowe starty, mądre czytanie toru i podejmowanie odpowiednich decyzji - to dało Bykom bardzo cenny triumf.
Imponowała zwłaszcza postawa powracającego do Leszna Janusza Kołodzieja, który w starciu z Falubazem był perfekcyjny pod każdym względem. Rywale nawet nie mieli za bardzo okazji z nim powalczyć, bo 33-latek już na przeciwległej prostej miał ponad 20 metrów przewagi nad resztą stawki. Goście mogli myśleć o wyrwaniu punktów tylko przeciwko takim zawodnikom jak Peter Kildemand i Piotr Pawlicki, którzy w ekipie Piotra Barona wyglądali najsłabiej. Co ważne - nie oznacza to jednak, że słabo. Notowali pojedyncze wpadki, ale i tak byli piekielnie szybcy. Takiej Unii zwyczajnie nie dało się tego dnia pokonać.
Największe wrażenie robili jednak leszczyńscy juniorzy. Bardzo dobrze wyglądała ich współpraca z Nickim Pedersenem. Duńczyk, jak wiadomo, nie uchodzi za wzór parowej jazdy, jednak w niedzielę idealnie spisywał się jako wsparcie dla młodych zawodników. Nie miał problemu aby pomagać im na dystansie pierwszego okrążenia, czy nawet asekurować przez cały wyścig, jak w gonitwie szóstej, gdzie bronił podwójnego prowadzenia przed zakusami szybkiego Jasona Doyle'a.
ZOBACZ WIDEO "Panie Tomku kochany, my o panu pamiętamy". Dzieci składają życzenia Tomaszowi Gollobowi
Gospodarze pierwszy akt zniszczenia odegrali na początku drugiej serii startów, wygrywając podwójnie cztery biegi z rzędu. Kolejna część spektaklu miała miejsce w czwartej serii, po której Fogo Unia prowadziła 56:22. Istny pogrom. Końcowy wynik niedzielnego meczu obronił więc decyzję Piotra Barona o odstawieniu od składu Grzegorza Zengoty. Nowy szkoleniowiec Byków podjął słuszne decyzje i trudno spodziewać się aby w najbliższych tygodniach miał ich żałować.
Z drugiej strony ostygły nastroje w Zielonej Górze, zwłaszcza po pewnym, domowym zwycięstwie nad Get Well Toruń i dobrej postawie Patryka Dudka w sobotniej Grand Prix Słowenii. Zielonogórzanie w Lesznie nie mieli żadnych argumentów, a lepsze biegi można określić mianem pojedynczych wyskoków. Większość wyścigów przegrywali bowiem już na starcie. I nie chodzi wcale o to, że tor nie pozwalał na walkę, bo było to możliwe. Falubaz był tego dnia zwyczajnie słaby, a przy rewelacyjnej postawie gospodarzy, dało to dla Myszy opłakane skutki.
Marek Cieślak nie miał nawet jednej strzelby, którą mógłby ratować sytuację. Na nic zdało się odstawienie Jarosława Hampela na rzecz Piotra Protasiewicza w biegu 11. Potem szkoleniowiec Falubazu zwyczajnie nie próbował już rotować składem, bo nic lepszego by nie wymyślił. To pokazuje też, że w Zielonej Górze mogliby się zastanowić nad zmianami w meczowym zestawieniu. Wspomniany Hampel nie prezentuje wysokiej formy i być może swoją szansę wykorzystałby Szwed, Jacob Thorssell.
Jedno jest pewne - przed Markiem Cieślakiem bardzo intensywny czas rozmyślań, a kolejny mecz zielonogórzanie odjadą już we wtorek przy W69 z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Fogo Unia ma z kolei czas do piątku. Wówczas podejmie na "Smoku" Betard Spartę Wrocław.
Wyniki:
Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra - 26
1. Patryk Dudek - 5 (3,1,0,1,d)
2. Jarosław Hampel - 2 (0,0,1,-,1)
3. Jason Doyle - 8 (1,1,3,0,3)
4. Andriej Karpow - 2 (2,0,0,0)
5. Piotr Protasiewicz - 8 (3,1,2,1,1)
6. Alex Zgardziński - 1 (1,0,0,0)
7. Sebastian Niedźwiedź - 0 (0,u,-)
Fogo Unia Leszno - 64
9. Emil Sajfutdinow - 10+2 (2,2*,2,3,1*)
10. Peter Kildemand - 10+3 (1*,3,1*,3,2*)
11. Piotr Pawlicki - 6+1 (w,2*,1,3)
12. Janusz Kołodziej - 11+1 (3,3,3,2*,-)
13. Nicki Pedersen - 12+2 (2,2*,3,2*,3)
14. Bartosz Smektała - 10+1 (3,3,2*,2)
15. Dominik Kubera - 5+2 (2*,1,2*)
Bieg po biegu:
1. (61,81) Dudek, Sajfutdinow, Kildemand, Hampel 3:3
2. (61,81) Smektała, Kubera, Zgardziński, Niedźwiedź 5:1 (8:4)
3. (61,53) Kołodziej, Karpow, Doyle, Pawlicki (w/u) 3:3 (11:7)
4. (62,16) Protasiewicz, Pedersen, Kubera, Niedźwiedź (u4) 3:3 (14:10)
5. (61,84) Kołodziej, Pawlicki, Dudek, Hampel 5:1 (19:11)
6. (62,61) Smektała, Pedersen, Doyle, Karpow 5:1 (24:12)
7. (62,28) Kildemand, Sajfutdinow, Protasiewicz, Zgardziński 5:1 (29:13)
8. (62,47) Pedersen, Kubera, Hampel, Dudek 5:1 (34:14)
9. (61,92) Doyle, Sajfutdinow, Kildemand, Karpow 3:3 (37:17)
10. (61,69) Kołodziej, Protasiewicz, Pawlicki, Zgardziński 4:2 (41:19)
11. (62,94) Kildemand, Pedersen, Protasiewicz, Doyle 5:1 (46:20)
12. (62,12) Pawlicki, Smektała, Dudek, Zgardziński 5:1 (51:21)
13. (62,03) Sajfutdinow, Kołodziej, Protasiewicz, Karpow 5:1 (56:22)
14. (63,19) Pedersen, Kildemand, Hampel, Dudek (d4) 5:1 (61:23)
15. (62,65) Doyle, Smektała, Sajfutdinow, Protasiewicz 3:3 (64:26)
Mecz rozgrywano wg II zestawu startowego.
Sędzia: Wojciech Grodzki,
Widzów: ok. 12 000 osób,
NCD uzyskał Janusz Kołodziej (61,53) w biegu nr III.