Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: MistrzJestJeden czyli bydgoskie podróże do mistrza Tomasza (felieton)

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Flaga polskich kibiców podczas GP Słowenii w Krsko
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Flaga polskich kibiców podczas GP Słowenii w Krsko

Bydgoszcz to żużel, a żużel to Gollob. Tomasz równa się polska marka na świecie czyli trampolina dla naszej młodzieży i ligi, praca dla zagranicznych zawodników i działaczy, radocha dla fanów i temat dla mediów.

W tym artykule dowiesz się o:

To od lat 90-tych koło zamachowe współczesnego żużla w Europie. Inauguracja cyklu Grand Prix pokazała, że nasi - wydawałoby się - zaprawieni w bojach reprezentanci wciąż muszą doskonalić się w warunkach bojowych. Zachlapane słoweńskie zawody na początek cyklu podbite przez niewidzianego nigdy w elicie Patryka Dudka, to fantastyczny powiew świeżości, który światowej czołówce jest potrzebny. "Duzers" wypadł znakomicie zawstydzając trochę bardziej doświadczonych Bartka, Piotrka i Maćka, ale też nawiązał trochę do wspaniałych początków w cyklu Tomasza Golloba. Pojechał prawie jak Mistrz we Wrocławiu 22 lata temu, przy czym prawie robi różnicę. Tomasz zaczął wtedy swój fenomenalny wyścig po mistrzostwo globu, ciągając przez 20 lat po całej Europie polskich kibiców i dając nam niezapomniane chwile chwały, sławy i radości. Nazwisko Gollob otwierało bramy żużlowych salonów dla polskiego speedwaya i było wartością nie do przecenienia dla organizatorów prestiżowego cyklu.

Droga do Bydgoszczy bywała różna. W dawnych latach kolorowa z racji kibicowskich podniet przed każdą "gollobową rundą" w Grand Prix. Oglądanie jazdy po bandzie, emocjonująca wiktoria, jakieś toasty za króla Bydgoszczy do świtu, krótka drzemka, no i powrót. Później podróż była bardziej stonowana, bo jechało się analizować wyścigi z punktu widzenia mniej emocjonalnego, a bardziej kronikarskiego. W kolejnych latach pobyty na stadionie Polonii łączyły się z pracą podczas transmisji telewizyjnych, kiedy rzadziej padało nazwisko Gollob, ale zawsze rozmowa o widowisku schodziła na Mistrza tory. Były też wizyty bardzo krótkie, takie na trzy albo cztery godziny żeby nagrać z Tomaszem wywiad. Trzy lata temu spotkaliśmy się całym klanem. Z klanem czyli panem Władysławem, Tomaszem, Jackiem no i też młodym Oskarem, który słuchał swego dziadka z zapartym tchem. - To motocyklowe ryzyko można porównywać z himalaizmem. Opowiadał mi kiedyś pewien alpinista, że to trudno wytłumaczyć, ale chodzenie w góry to po prostu ich przeznaczenie - senior Gollob odpowiadał w ten sposób na pytanie o sens ścigania się na zamkniętym torze bez hamulców. Jacek wspominał początki Oskara, który "na 19 lat swojego życia tak z 15 spędził na motocrossie". Kwadrans po emisji tej godzinnej rozmowy Tomasz, który podczas ówczesnego nagrania strasznie przemarzł nad brzegiem Brdy, przysłał sms-a: "dzięki, fajnie to wyszło, zgrabnie zrealizowane".

Ostatnie dni to kolejna podróż do Bydgoszczy. Warszawę opuszczaliśmy w deszczu, a miasto Mistrza powitało nas słońcem wychodzącym zza chmur. Dobry omen. Kilka dni po feralnej niedzieli jechałem na stadion Polonii pierwszy raz w niepewności, z bijącym mocno sercem i głową pełną sprzecznych myśli. Sytuacja niecodzienna i niełatwa. Rozmowy z Władysławem Gollobem po najgorszym wypadku w karierze syna - tego nikt nigdy nie mógł sobie wyobrazić. Rozmawialiśmy na trybunach, które setki razy wiwatowały na cześć Tomasza. Tym razem delikatnie hałasowały motocykle trenujących akurat polonistów. - Cierpimy razem z Tomkiem, ale sytuacja jest taka, że życia nie da się zatrzymać. Ten dzisiejszy trening i niedzielny mecz to jest taki hołd dla Tomka. Będziemy walczyć ile starczy sił - mówił Gollob senior. Z jego ust padło wiele głębokich myśli, z który pan Władysław zawsze był znany. Mówił o motocrossie, mistrzostwie świata, solidarności.

Jaką pomoc możemy Tomaszowi jeszcze zaoferować? Pan Władysław pytany o to poprosił o jedną ważną rzecz. Jaką? Szczegóły w naszym niedzielnym magazynie w nsport+, który zapowiada się wyjątkowo. Podobnie jak i cała żużlowa niedziela, bo takiej nie było nigdy. Słowa i czyny wspierające Tomasza to po prostu obligo, które całe żużlowe środowisko bez wyjątków powinno wykonywać. Panie i panowie, MistrzJestJeden! Przypomnijcie sobie 30 ostatnich sezonów. A Ty Tomasz, dawaj po bandzie - jak zawsze w bydgoskim klimacie!

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"

Komentarze (0)