Para Hancock - Holder zdała egzamin

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Greg Hancock i Chris Holder
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Greg Hancock i Chris Holder

Greg Hancock i Chris Holder startowali w jednej parze w niedzielnym meczu pomiędzy Betard Spartą Wrocław a Get Well Toruń. Manewr zastosowany przez menedżera Jacka Gajewskiego sprawdził się.

Początek sezonu w wykonaniu Grega Hancocka i Chrisa Holdera w PGE Ekstralidze nie był najlepszy. W Zielonej Górze amerykański żużlowiec zdobył ledwie 2 punkty. Niewiele lepszy był bilans Australijczyka, który zapisał na swoim koncie 2 punkty i bonus. W efekcie na starcie z Betardem Spartą Wrocław żużlowcy zostali ustawieni w jednej parze.

Torunianie przegrali we Wrocławiu 39:51, ale Hancock i Holder byli najpewniejszymi postaciami w zespole. Amerykanin wywalczył 12 "oczek" i bonus, Australijczyk zakończył zawody z 9 punktami i 2 bonusami. - To były dwie najjaśniejsze postacie w naszym zespole. Greg zepsuł pierwszy bieg, ale potem jechał bardzo dobrze. Mówiłem, że mecz w Zielonej Górze to była jednorazowa wpadka. Miejmy nadzieję, że do końca sezonu będzie w takiej formie - ocenił po spotkaniu trener gości Robert Kościecha.

Wystawienie Holdera pod numerem drugim sprawiło, że na początku zawodów musiał on startować z zewnętrznych pól. Były mistrz świata poradził sobie z tym wyzwaniem. - "Dwójka" to tylko numer startowy, chociaż jazda w parze z Gregiem nie jest łatwa. To dobry zawodnik i trzeba się postarać, by zdobyć z nim punkty w jednym wyścigu - powiedział po zawodach Holder.

Para Hancock-Holder jako jedyna potrafiła przywieźć podwójne zwycięstwo dla gości w niedzielnym meczu. Najpierw dokonała tego w piątym wyścigu, a ten wyczyn powtórzyła w jedenastej odsłonie zawodów. - Mam świadomość, że po meczu w Zielonej Górze pojawiły się pytania wokół mojej osoby i spadła na mnie lawina krytyki. Musiałem w końcu zacząć punktować. W zespole jest rywalizacja, mamy jednego zawodnika więcej i mógłbym nie pojechać w kolejnym spotkaniu - dodał Holder.

Dobry występ Hancocka i Holdera we Wrocławiu może jednak sprawić, że na kolejny mecz z Fogo Unią Leszno zostaną oni rozdzieleni. Dla Holdera najważniejsze jest jednak to, aby jego ekipa odniosła pierwszą wygraną w tym sezonie. - Musimy w końcu zacząć wygrywać. Nikt nie lubi przegrywać - zawodnicy, kibice. Nasza praca polega na zdobywaniu punktów, bo za to nam płacą. Jak będzie źle, to nie będziemy zarabiać. W ciągu tygodnia będziemy mieć treningi na Motoarenie i musimy się jak najlepiej przygotować do meczu z drużyną z Leszna - podsumował Holder.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 62. Ryszard Pawłowski: Jestem dumny z wejścia na K2. Marzę, żeby Polacy jako pierwsi zdobyli tę górę zimą [4/5]

Komentarze (8)
avatar
Adam Banaszczak
2.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Co z tego ze holder hancock zdala egzamin skoro wam Walasek Jensen zaniedbala to ? 
Gerhard Malberg
2.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kto to napisal?I kto to umiescil na SF?Tego ani nie mozna czytac ani komentowac.Bo jak pies nafajda na chodnik to trzeba posprzatac.Kazdy to wie,a tu widac nie. 
avatar
Anioł1962
1.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Para Hancock - Holder zdała egzamin" buahahahahah to mnie najbardziej rozbawiło kompletnie nie trafiony tytuł, wgl stwierdzenie jakby ktoś kompletnie nie widział meczu. Nie dość, że dwóch "li Czytaj całość
avatar
Anioł1962
1.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież Holder nic nie pojechał. 9 pkt w 6 startach to lider ? ahahahahahahaahahha 
avatar
Zawsze My
1.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
para liderów...ta...wyśmienicie...a pozostałe pary to...i tu kolejny mecz twierdze, że grubas odlatuje...długo jeszcze będę czekał, aż kangur pojedzie z Miedziakiem w drugiej parze, uśmiechnięt Czytaj całość