Trener ROW-u nie miał litości dla sędziego

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Mirosław Korbel, Jarosław Dymek. W sezonie 2017 razem prowadzili zespół ROW-u.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Mirosław Korbel, Jarosław Dymek. W sezonie 2017 razem prowadzili zespół ROW-u.

W zaległym spotkaniu 1. kolejki PGE Ekstraligi ROW Rybnik przegrał z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa 42:48. Po meczu sporo zastrzeżeń do pracy sędziego miał trener rybnickiego klubu, Mirosław Korbel.

Nie był to udany mecz dla sędziego Remigiusza Substyka, który miał problemy z upilnowaniem zawodników pod taśmą. Przerwał dwa biegi z powodu nierównego startu, choć do powtórek kwalifikowało się więcej wyścigów. W dodatku nie zauważył taśmy Oskara Polisa.

Arbiter popełnił błąd w dwunastej gonitwie, gdy wcisnął czerwone światło, gdyż jego zdaniem start ukradł Grigorij Łaguta. Rosjanin nie otrzymał ostrzeżenia, ukarany został wyłącznie za refleks. - Kiedy zaczęliśmy doganiać Włókniarz, to zaczęło się dużo szumu na starcie. Tam działy się różne rzeczy, ciągle coś nie odpowiadało - powiedział trener ROW-u, Mirosław Korbel.

Szkoleniowiec rybnickiego klubu nie miał litości dla sędziego. - Od dziesiątego biegu zaczęło się dużo dziwnych ruchów. Był przerwany bieg, w którym sędzia stwierdził, że po prostu się pomylił. Taka odpowiedź absolutnie mnie nie satysfakcjonuje. Tu się nie można pomylić. To nie jest sport, że sobie powiemy: "słuchaj stary, pomyliłem się, macie 5:1" - dodał Korbel.

ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"

Źródło artykułu: