Jacek Frątczak, żużlowy menedżer, napisał na Twitterze: - "Gorzów! Taktycznie wielka klasa". Co tak zachwyciło Frątczaka? Poza oczywistymi rezerwami taktycznymi za Krzysztofa Kasprzaka mieliśmy w zasadzie jeden bardzo dobry, ale i też oczywisty ruch z wstawieniem Martina Vaculika do 14. wyścigu.
Gorzow - taktycznie wielka klasa ! Gratulacje.
— Jacek Frątczak (@jacek_fratczak) 7 maja 2017
- Brawo dla Stali i trenera Chomskiego za całokształt - wyjaśnia Frątczak. - To była dobrze wykonana robota. Po kontuzji Krzysztofa Kasprzaka, gorzowianie nie spanikowali. W warunkach stresu zrobili swoje. Zgoda, że ruchy szkoleniowca były oczywiste, ale my oceniamy z perspektywy wygodnego fotela, a w parku maszyn często jest tak, że w nerwach popełnia się błędy. Tu tego nie było. Równolegle odbywała się praca nad sprzętem. Najpierw trafił Niels Kristian Iversen, potem następni. W sumie postawiono na nogi trzech zawodników - komentuje Frątczak.
Jeśli idzie o 14. wyścig, to Chomski miał wybór między Vaculikiem i Bartoszem Zmarzlikiem. Ostatecznie, do pary z Przemysławem Pawlickim, dopisał Słowaka, który się rozpędzał i dawał szansę na podwójne zwycięstwo. Dzięki 5:1 gospodarze zostali postawieni pod ścianą, bo w finałowym biegu bronili 1 punku przewagi w meczu, którego nie mieli prawa przegrać. Tak się przynajmniej wydawało patrząc na dwie pierwsze serie.
Swoją drogą, oczywiście doceniając robotę Chomskiego, warto zwrócić uwagę, że na rezerwach taktycznych za Kasprzaka, Cash Broker Stal zgromadziła 8 punktów. Można się więc zastanowić, czy absencja Krzysztofa bardziej zaszkodziła, czy też pomogła drużynie.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Atletico niemalże pewne podium! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]