Już na kilka godzin przed planowanym rozpoczęciem LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland przed PGE Narodowym zbierali się kibice. Organizatorzy zadbali o to, by tysiące fanów nie nudziło się w oczekiwaniu na główne danie wieczoru. Przygotowano specjalne miasteczko kibica, w którym oprócz strefy gastronomicznej, kibice mieli do dyspozycji mnóstwo atrakcji. Mogli sprawdzić się na symulatorze żużlowym, kolarskim czy rallycross.
[color=#000000]
Tytularny sponsor turnieju zaprosił także innych znanych sportowców, których wspiera Lotto. Kibice mogli zagrać w tenisa stołowego z mistrzem kraju, Danielem Górakiem, zdobyć autograf czy zrobić sobie wspólne zdjęcie. - Fajnie, że w ten sposób można spędzić czas. Przyjechaliśmy do Warszawy na dwa dni. W piątek zwiedzaliśmy naszą piękną stolicę i obejrzeliśmy trening. W sobotę korzystamy z wielu innych atrakcji. Nie nudzimy się - powiedzieli nam fani z Torunia.[/color]
Do stolicy przyjechali kibice praktycznie ze wszystkich żużlowych ośrodków w Polsce. - Byliśmy tutaj dwa lata temu, kiedy wracaliśmy do domu zniesmaczeni. Przed rokiem było znacznie lepiej. Teraz liczymy na jeszcze lepsze ściganie, a przede wszystkim triumf Polaka. Do trzech razy sztuka - usłyszeliśmy od fanów z Ostrowa, których do stolicy przyjechał cały autokar.
[color=#000000]Kto dziś wygra? - pytamy kibiców z flagą z napisem Leszno? - Jak to kto? Piotrek Pawlicki - słyszymy odpowiedź pewnym głosem. - Bartosz Zmarzlik, Bartosz - kolei skandują przechodzący obok fani z Gorzowa. - Równie dobrze może zwyciężyć Patryk Dudek. Widzieliście przecież jak sobie poradził w Krsko, gdzie większość Polaków przepadła - dodaje Dorota, która wraz z mężem przyjechała kibicować z Tarnowa.
ZOBACZ WIDEO Klip promujący LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland
[/color]
Spotkaliśmy także fanów z Gorzowa, którzy byli przekonani, że w sobotni wieczór zwycięży zawodnik z dziką kartą. - Będzie niespodzianka. Wygra Przemek Pawlicki. Jest w wyśmienitej formie. Powinien już ścigać się w Grand Prix, ale on udowodni wszystkim niedowiarkom, że jest w sztosie i utrze nosa faworytom - uważa Piotr.
Zupełnie odmiennego zdania była grupa rosyjskich kibiców, która do Warszawy przyleciała kibicować Emilowi Sajfutdinowowi. - Nasz Emil wygra. Jest najlepszy. Ba, zostanie mistrzem świata w tym roku. Wrócił do Grand Prix i od razu zgarnie złoto - powiedzieli łamaną polszczyzną z domieszką rosyjskiego fani z Bałakowa.
[color=#000000]
Szwedzi z kolei byli przekonani o triumfie swojego rodaka, Fredrika Lindgrena. - "Fredka" jest tak szybki, że dołoży wszystkim. Postawił na silniki GTR i proszę zobaczyć co robi. Kwestią czasu jest kiedy konstrukcja Marcela Gerharda podbije cykl Grand Prix i żużlowcy na tych silnikach będą wygrywać - zaznacza Tobias z Mallili.[/color]
Biel i czerwień to oczywiście dominujące kolory wśród polskiej publiczności. Wielu kibiców ubranych było także w żółte koszulki i bynajmniej nie byli to fani Trzech Koron Z tłumu wyróżniali się kibice ubrani w trykoty z napisem "Mistrz jest jeden" Tomasz Gollob. - Tomek, trzymaj się! Wyjdziesz z tego. Jesteśmy z tobą. Brakuje cię w Warszawie, ale myślami jesteśmy z tobą. Polak wygra dla Tomka w sobotę wieczorem - wykrzyczał kibic z Gdańska ubrany oczywiście w żółtą charakterystyczną koszulkę.
Im bliżej godziny rozpoczęcia zawodów, tym więcej kibiców gromadziło się pod PGE Narodowym. Bramy stadionu otwarto o 16:00. Niektórzy czekali w kolejkach, by jak najszybciej wejść na obiekt. Inni dopiero docierali w okolice stadionu i udawali się do miasteczka kibica, gdzie po 17:00 zaplanowano sesję autografową z udziałem Emila Sajfutdinowa, Przemysława Pawlickiego, Bartosza Zmarzlika i Tai Woffindena.