Lindgren wygrał na silniku, który miał przejechane 60 wyścigów. Jego tuner się cieszy

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren

Marcel Gerhard może w najbliższym czasie zawojować żużlowy światek. Silnik jego konstrukcji jest już nie tylko wytrzymały i tańszy w eksploatacji, ale przede wszystkim szybki. To na nim Fredrik Lindgren wygrał Grand Prix Polski.

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Zawodnik używający pana silnika po raz pierwszy wygrał rundę Grand Prix. Jakie to uczucie?

Marcel Gerhard, tuner, mechanik: Niesamowita sprawa. Jestem ogromnie szczęśliwy. Aż trudno wyrazić słowami to, co czuję. Za nami są dwa lata ciężkiej, wręcz tytanicznej pracy. Wielu spisywało nas na straty. Nie wszyscy wierzy w tę konstrukcję. Jak pomyślę, gdzie byliśmy dwa lata temu, a gdzie jesteśmy po tym pięknym wieczorze w Warszawie, to aż wzruszenie odbiera mi słowa.

Kiedy konstruował pan swój silnik, spodziewał się pan, że żużlowcy na nim będą wygrywać zawody Grand Prix?

Ten silnik skonstruowany był po to, by obniżyć coraz większe koszty, które funkcjonują w sporcie żużlowym. Taka była idea. Miało być po prostu taniej. Teraz okazało się, że jest nie tylko tani, ale i też szybki. To coś pięknego.

Już w zeszłym roku było całkiem nieźle, a to co wydarzyło się w tym sezonie jak pan określi?

To wręcz niewiarygodne. I to nie chodzi tylko o ten magiczny wieczór w Warszawie, ale całokształt występów Fredrika Lindgrena. Przecież już w Krsko pojechał wyśmienicie. Dobrze jeździ w lidze. Jestem liderem klasyfikacji cyklu Grand Prix.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

W czym tkwi tajemnica sukcesu pańskiego silnika?

To dobra kombinacja pracy całego teamu. Nie jest przecież tak, że ja to wszystko sam zrobiłem. Owszem, pomysł i koncepcja są ważne, ale to praca zespołowa, a także znakomita współpraca z Fredrikiem Lindgrenem. Szwedowi idealnie pasują moje silniki. On je po prostu kocha. Potrafi z nich wycisnąć taką moc, co pokazał w sobotni wieczór w Warszawie.

Kto oprócz Fredrika Lindgrena korzysta z pana silników?

Praktycznie z liczących się nazwisk to tylko Fredrik Lindgren. Oprócz niego jeszcze kilku młodych brytyjskich żużlowców, którzy są na dorobku, używają GTR.

Liczy pan pewnie, że po sukcesie Szweda zainteresowanie pana konstrukcją wzrośnie?

Głęboko w to wierzę. Chciałbym zaznaczyć, że silnik, na którym wygrał w Warszawie Fredrik Lindgren miał przejechane bez serwisu 60 wyścigów. Proszę mi uwierzyć, że ten silnik w tym sezonie nie był jeszcze serwisowany.

To brzmi wręcz niewiarygodnie?

Niewiarygodnie? Dla mnie to normalna sprawa. Taka była po prostu idea mojego silnika.

Źródło artykułu: