Dziwne zachowanie Pedersena. W lidze dostałby ostrzeżenie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Nicki Pedersen po upadku
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Nicki Pedersen po upadku
zdjęcie autora artykułu

Podczas sobotniego Grand Prix Polski sędzia Krister Gardell nie miał zbyt wiele pracy. Musiał podjąć jedną trudną decyzję, kiedy Nicki Pedersen upadł w 9. biegu na tor po ataku Mateja Zagara.

W tym artykule dowiesz się o:

Matej Zagar zaatakował Nickiego Pedersena przy krawężniku. Doszło do kontaktu, Duńczyk się przewrócił, a sędzia wykluczył Słoweńca. Można się było czepiać i mówić, że Pedersen sprytnie wykorzystał fakt, iż doszło do kontaktu. Nicki zwykle przewraca się w tego typu sytuacjach.

Trzeba przyznać, że arbiter nie miał łatwego zadania. Tak naprawdę każdy jego wybór wzbudziłby kontrowersje. Trudno jednak powiedzieć, że Krister Gardell popełnił błąd. Gdyby to był mecz PGE Ekstraligi, to jego decyzja zostałaby uznana za prawidłową.

W powtórce tego biegu również mieliśmy kontrowersje. Pedersen walczył o dwa punkty z Antonio Lindbaeckiem. Lepszy był Szwed, do którego Duńczyk miał duże pretensje za jeden z ataków. Pedersen wymachiwał w kierunku Lindbaecka rękami jeszcze w trakcie wyścigu. Nie miał racji, bo jego rywal pojechał czysto. Gdyby do takiej sytuacji doszło podczas meczu ligowego, to zawodnik Fogo Unii Leszno z pewnością otrzymałby ostrzeżenie za niesportowe zachowanie. W Grand Prix taka praktyka nie jest raczej stosowana.

Arbiter nie pomylił się również w wyścigu szóstym, kiedy wykluczył Grega Hancocka, gdy ten przewrócił się po ataku Piotra Pawlickiego. Rację sędzia miał również w biegu 16. Piotr Pawlicki przewrócił się w pierwszym łuku po kontakcie ze swoim bratem i został jak najbardziej prawidłowo wykluczony.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

Źródło artykułu:
Czy sędzia Krister Gardel dobrze prowadził sobotnie zawody?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (27)
avatar
DanGW
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzik jest chory. Chachał paluchem do predatora za atak, który niemal identyczny sam przeprowadził pierwszy chwilę wcześniej. Dzik dalej w swoim świecie żyje.  
avatar
czterdziestek
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A E-liga spi....  
avatar
Cz-waCKM
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
~ Z dzikiem - zle , lecz bez dzika - jeszcze gorzej... :)  
Fanatyk Speedway
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Można dzika nie lubić,ale gdy się pojawi zawsze wokół niego dużo szumu,szkoda że sezon nie układa mu się jakby sobie tego życzył ale to sprawa furmanek,pralek na których jeżdzi.Od dłuższego cza Czytaj całość
zibi79
14.05.2017
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Dzik jest dziki, potrzeba takich zawodników bo byloby nudno