- Nie może być tak, że przed ważnym meczem drużyna nie trenuje - narzekał Mariusz Fierlej po remisie KSM Krosno z GTM Startem Gniezno. - Dopiero po dwóch startach, dzięki pomocy teamu, zacząłem wygrywać biegi z najlepszymi. To mogło tak wyglądać od początku do końca, ale musiałbym na domowym torze jak najwięcej jeździć.
Fierlej po meczu narzekał na kolegów, którzy nie chcą trenować. Prosił też o zorganizowanie mu indywidualnych zajęć na torze w Krośnie. - Nie interesuje mnie to, że ktoś ma problemy ze sprzętem, czy za daleko na treningi. Jak inni nie chcą, to niech trening zostanie zorganizowany tylko dla mnie. Gdybym miał taką możliwość to być może nie straciłbym dwóch wyścigów na spasowanie sprzętu - powiedział żużlowiec.
Zawodnik KSM-u zwraca też uwagę na brak chemii w drużynie. Nie kryje, że wspólne treningi mogłyby to zmienić. - Przed każdym meczem musimy mieć zgrupowanie - przekonuje Fierlej. - Musimy być w Krośnie przez dwa dni i ostro trenować. Przypomnijmy sobie sezon, kiedy w drużynie byli bracia Rempałowie i jaki mieliśmy team. Trenowaliśmy przed każdym meczem i wymienialiśmy się poglądami. Mogliśmy ze sobą porozmawiać i wyciągać wnioski. A teraz z kim mam dyskutować?
- Żużel na tyle się rozwinął, że teraz Fierlej nie wsiądzie na motocykl po miesięcznej przerwie i nie będzie wygrywał biegów. Trzeba jeździć i testować - kwituje zawodnik.
KSM Krosno już w najbliższą niedzielę czeka kolejne spotkanie na własnym torze tym razem z Kolejarzem Rawicz. Natomiast gnieźnianie w wyjazdowym spotkaniu zmierza się z Speed Car Motor Lublin.
ZOBACZ WIDEO Pogoda zrobiła rozgardiasz w żużlowym kalendarzu
Miło słychać że chłopaki dopominają się treningów....
Jedno jednak zdanie bo tu powstaje wrażenie jakiegoś k Czytaj całość