Fatalny początek Nickiego Pedersena. To jego ostatni sezon Grand Prix?

Nicki Pedersen zapowiadał przed sezonem, że będzie starał się powrócić do czołówki Speedway Grand Prix. Dwa pierwsze turnieje zakończyły się jednak wielkim niepowodzeniem. Obecnie ma on w dorobku osiem punktów.

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Nicki Pedersen po upadku WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Nicki Pedersen po upadku

Trzykrotny mistrz świata wypadł z cyklu organizowanego przez BSI już w poprzednim sezonie, zajmując dopiero trzynastą lokatę w klasyfikacji generalnej. Nikogo nie dziwiło jednak to, że tak zasłużony żużlowiec otrzymał stałą dziką kartę na sezon 2017. Początek nowego cyklu nie napawa jednak optymizmem.

Nicki Pedersen zdobył trzy punkty podczas rundy Grand Prix w słoweńskim Krsko, a w Warszawie dołożył do swego dorobku tylko pięć "oczek". Duńczyk to obecnie najsłabszy zawodnik cyklu obok Antonio Lindbaecka. Jego strata do lidera - Fredrika Lindgrena, wynosi po dwóch turniejach aż dwadzieścia cztery punkty.

Słabą postawą Pedersena nie wszyscy są jednak zdziwieni. - Nie tłumaczyłbym tego sprzętem, bo od dawna widać to, że Duńczyk gaśnie. Pedersen z roku na rok wygląda na coraz słabszego. Widać to choćby po jego wynikach w Unii Leszno. Zdarza mu się jeszcze solidnie punktować, ale zauważmy, że ma nieco łatwiej, bo jedzie w parze z juniorem. W Grand Prix idzie mu jeszcze słabiej, bo pod taśmą ma samych mocnych rywali - mówi były prezes Unii Leszno, Rufin Sokołowski.

Dwa turnieje Speedway Grand Prix to za mało, by wyciągać daleko idące wnioski. Jednak jeśli Pedersen nie wykona znaczącego progresu, szybko pożegna się z szansą na utrzymanie w czołowej ósemce SGP. Wówczas, przed sezonem 2018, znów musiałby liczyć na przychylność organizatorów w sprawie dzikiej karty. Tymczasem widać, że w żużlu następuje zmiana pokoleniowa.

- Klasowy zawodnik, gdy widzi, że lata mijają i jeździ coraz słabej, powinien wiedzieć, kiedy powiedzieć dość. Nie wiem czy u Pedersena taka refleksja nastąpi, może będzie się oszukiwać. Sam jestem zwolennikiem teorii, że ręce Nickiego są coraz słabsze. On męczy się na torze i im więcej ma na koncie biegów, tym spisuje się gorzej. W Grand Prix widzimy zmianę pokoleniową, a coraz większą rolę odgrywają młodsi zawodnicy. Chcąc nie chcąc, pokolenie Pedersena będzie szło w tym cyku w odstawkę. Duńczyk mocniejszy już nie będzie - kwituje nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO Pogoda zrobiła rozgardiasz w żużlowym kalendarzu


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Nicki Pedersen powinien po tym sezonie pożegnać się z Grand Prix?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×