Fatalny początek Nickiego Pedersena. To jego ostatni sezon Grand Prix?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Nicki Pedersen po upadku
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Nicki Pedersen po upadku

Nicki Pedersen zapowiadał przed sezonem, że będzie starał się powrócić do czołówki Speedway Grand Prix. Dwa pierwsze turnieje zakończyły się jednak wielkim niepowodzeniem. Obecnie ma on w dorobku osiem punktów.

Trzykrotny mistrz świata wypadł z cyklu organizowanego przez BSI już w poprzednim sezonie, zajmując dopiero trzynastą lokatę w klasyfikacji generalnej. Nikogo nie dziwiło jednak to, że tak zasłużony żużlowiec otrzymał stałą dziką kartę na sezon 2017. Początek nowego cyklu nie napawa jednak optymizmem.

[tag=54]

Nicki Pedersen[/tag] zdobył trzy punkty podczas rundy Grand Prix w słoweńskim Krsko, a w Warszawie dołożył do swego dorobku tylko pięć "oczek". Duńczyk to obecnie najsłabszy zawodnik cyklu obok Antonio Lindbaecka. Jego strata do lidera - Fredrika Lindgrena, wynosi po dwóch turniejach aż dwadzieścia cztery punkty.

Słabą postawą Pedersena nie wszyscy są jednak zdziwieni. - Nie tłumaczyłbym tego sprzętem, bo od dawna widać to, że Duńczyk gaśnie. Pedersen z roku na rok wygląda na coraz słabszego. Widać to choćby po jego wynikach w Unii Leszno. Zdarza mu się jeszcze solidnie punktować, ale zauważmy, że ma nieco łatwiej, bo jedzie w parze z juniorem. W Grand Prix idzie mu jeszcze słabiej, bo pod taśmą ma samych mocnych rywali - mówi były prezes Unii Leszno, Rufin Sokołowski.

Dwa turnieje Speedway Grand Prix to za mało, by wyciągać daleko idące wnioski. Jednak jeśli Pedersen nie wykona znaczącego progresu, szybko pożegna się z szansą na utrzymanie w czołowej ósemce SGP. Wówczas, przed sezonem 2018, znów musiałby liczyć na przychylność organizatorów w sprawie dzikiej karty. Tymczasem widać, że w żużlu następuje zmiana pokoleniowa.

- Klasowy zawodnik, gdy widzi, że lata mijają i jeździ coraz słabej, powinien wiedzieć, kiedy powiedzieć dość. Nie wiem czy u Pedersena taka refleksja nastąpi, może będzie się oszukiwać. Sam jestem zwolennikiem teorii, że ręce Nickiego są coraz słabsze. On męczy się na torze i im więcej ma na koncie biegów, tym spisuje się gorzej. W Grand Prix widzimy zmianę pokoleniową, a coraz większą rolę odgrywają młodsi zawodnicy. Chcąc nie chcąc, pokolenie Pedersena będzie szło w tym cyku w odstawkę. Duńczyk mocniejszy już nie będzie - kwituje nasz ekspert.

ZOBACZ WIDEO Pogoda zrobiła rozgardiasz w żużlowym kalendarzu

Komentarze (16)
avatar
Max94
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pedersen, Hancock, Ułamek, Walasek, Holta już na wykończeniu 
avatar
Rysio-z-Klanu
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przynajmniej Nicki będzie miał więcej czasu na karmienie małpek:) 
avatar
HDZapora
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Helena!!! 
avatar
Mik
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No niestety ale Niki słabnie i to już od kliku lat. Ale jak pokazuje Herbi jeszcze może coś odpalić i wtedy kto wie ... 
avatar
sympatyk żu-żla
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak się mówi jest początek jest i koniec na tym świecie. Nie tylko Nick przeżywa regres swojej formy,jest jeszcze kilku zawodników dużego formatu co mają ten sam dylemat.Każdy zawodnik wie kie Czytaj całość