Vaclav Milik już mówi działaczom Betardu Sparty, że w najbliższym meczu z MRGARDEN GKM Grudziądz (21 maja) nie pojedzie, ale na spotkanie z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa (28 maja) będzie gotowy. We wrocławskim klubie do tematu powrotu Milika na tor podchodzą jednak spokojnie.
Nikt w Sparcie nie zaryzykuje i nie każe Milikowi wracać do składu, jeśli okaże się, że istnieje ryzyko odnowienia urazu. Raczej mówi się o tym, że zawodnik pojedzie 2 czerwca, w wyjazdowym meczu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. Ostateczna decyzja zapadnie jednak po konsultacji z lekarzami. Wszystko będzie zależało od tego, jak będzie się zachowywała kontuzjowana, lewa noga.
Niewątpliwie kontuzja Milika to spore osłabienie wrocławskiego zespołu. Czech był kluczowym zawodnikiem, jednym z liderów. Pod jego nieobecność szansę powinien jednak dostać Szymon Woźniak, który w pierwszych kolejkach nie jechał, ale pali się do występów.
ZOBACZ WIDEO MPPK jednak bez obcokrajowców?