Dariusz Ostafiński: Prezes Zmora pojechał po bandzie, ale władza niepotrzebnie dała mu pretekst (komentarz)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Zmarzlik, Ireneusz Maciej Zmora
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Zmarzlik, Ireneusz Maciej Zmora

Hubert Czerniawski zabrał na finał Brązowego Kasku nieregulaminowy gaźnik i już mamy ciekawą, wielowątkową sprawę. Nie podlega dyskusji, że zawodnik powinien być ukarany oraz to, że powinno się wprowadzić obowiązkowe kontrole techniczne w lidze.

Hubert Czerniawski, junior Cash Broker Stali Gorzów, został przyłapany z nieregulaminowym gaźnikiem o średnicy 34,5 milimetra (norma to 34 mm). Nie ulega dla mnie wątpliwości, że jakąś karę powinien dostać, bo to było sprzętowe oszustwo. I nie ma znaczenia, czy zawodnik sam majstrował przy gaźniku, czy też zrobił to ktoś inny.

Szczerze? Podejrzewam, że Czerniawski był kompletnie nieświadomy, że ma nieprzepisowe urządzenie. Wielu juniorów nie ma wielkiej wiedzy o sprzęcie. Wsiadają na motocykl i jadą. Nawet nie wiedzą co im tam mechanik zapakował.

Wielka szkoda, że Stal Gorzów, tak przynajmniej można wnosić z blogowego wpisu prezesa Ireneusza Macieja Zmory, nie zrobi prywatnego śledztwa. Znalezienie odpowiedzi na kilka prostych pytań mogłoby pomóc juniorowi maksymalnie złagodzić spodziewany wyrok. Na razie są dwa miesiące.

Wystarczy się dowiedzieć, skąd Czerniawski wziął gaźnik i kto zamontował go w jego motocyklu. Ewentualnie wypadałoby jeszcze ustalić, czy po drodze gaźnik miały w rękach osoby trzecie. W ogóle to aż dziw bierze, że Stal mając Krzysztofa Orła, komisarza technicznego, zrobiła taki błąd. Chyba, że to było celowe działanie? Na tym etapie nie odważę się jednak postawić takiej tezy.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

[/color]

Źle się stało, że żużlowe władze zrobiły w przypadku sprawy Czerniawskiego kilka błędów. Prezes Stali dostał pretekst do wytoczenia ciężkich dział. Już teraz zwraca on uwagę, że Ireneusz Igielski, Zbigniew Fiałkowski i Jan Ząbik nie mieli prawa brać udziału w głosowaniu w sprawie zawieszenia juniora Stali, bo Fogo Unia Leszno (Igielski), MRGARDEN GKM Grudziądz (Fiałkowki), Get Well Toruń (Ząbik) za chwilę mają mecze z gorzowianami. Krótko mówiąc zawieszenie Czerniawskiego, tak sugeruje Zmora, było w ich interesie.

GKSŻ, dla świętego spokoju, mogła podjąć decyzję z udziałem pięciu członków nie związanych z klubami PGE Ekstraligi. Byłoby 5:0, zamiast 8:0, ale zawieszenie miałoby większą moc. Nikt nie mógłby sugerować żadnych zakulisowych gierek. A tak mamy polityczny błąd i tyle.

Brak mi też logiki w tym co działo się z Czerniawskim od momentu znalezienia gaźnika. Sędzia mimo wpadki na kontroli dopuścił go do zawodów. Później jednak żużlowiec został tymczasowo (do wyjaśnienia sprawy) zawieszony.

Śmieszą mnie opowieści gorzowian o polerowaniu gaźnika Czerniawskiego. Nigdy w życiu polerowanie nie powoduje powiększenia średnicy o pół milimetra. Sugerowanie, że ktoś uparł się na mistrza Polski też jest słabe. Wysłali juniora z nieprzepisowym sprzętem i jeszcze mają pretensje. Najbardziej jednak przegiął prezes Zmora, który na blogu oskarżył trzech działaczy GKSŻ o nieuczciwość i ustawianie rozgrywek. Nie zdziwię się, jak komisja zrobi działaczowi dyscyplinarkę, bo za takie coś się należy.

Najważniejszy wniosek ze sprawy Czerniawskiego jest jednak taki, żeby wprowadzić obowiązkowe kontrole techniczne na lidze. Bo jednak istnieje domniemanie, że junior Stali mógł korzystać z tego gaźnika w jednym ze spotkań.

Na koniec jeszcze taki drobiazg. Stal uważa, że zawieszenie Czerniawskiego jest niesłuszne, bo przecież prewencja zadziałała świetnie i zawodnik nie korzystał z nieprzepisowego gaźnika w zawodach Brązowego Kasku. Rozumiem, że jak ktoś będzie chciał przemycić bombę na pokład samolotu i zostanie złapany to nie będziemy go sądzić, bo przecież ostatecznie nie wniósł ładunku. Celowo przejaskrawiam, żeby pokazać absurd rozumowania gorzowian.

Trzymam jednak kciuki za Czerniawskiego, który jest dla mnie ofiarą w tej sprawie. Mam nadzieję, że uda się znaleźć okoliczności łagodzące na tyle mocne, że wyrok nie będzie surowy. Regulaminowo mógłby dostać i dwa lata, ale wiadomo, że taki wyrok byłby grubą przesadą. Miesiąc, góra dwa, w końcu to nie recydywa, a i rola młodzieżowca w sprawie niejasna.

Zobacz więcej tekstów autora--->

Źródło artykułu: