Tajemnica sukcesu Damiana Dróżdża? -Trafił na dobry sprzęt i to nie ulega wątpliwości - mówi Wojciech Dankiewicz, żużlowy menedżer. - Poza tym on ma w sobie spokój i taką dojrzałość. Tam nie ma nerwowych ruchów. Na dokładkę jego team bardzo fajnie pracuje.
Dróżdż dysponuje silnikiem odkupionym od Macieja Janowskiego, kolegi z zespołu. Jest to jednostka napędowa zrobiona przez szwedzkiego tunera Jana Anderssona. Damianowi ten sprzęt spisuje się świetnie od pierwszego spotkania.
A pierwszy raz skorzystał z wspomnianego silnika w meczu ligowym Betardu Sparty Wrocław z Get Well Toruń (51:39). Dankiewicz, który zgłasza sprzęt do zawodów, do ostatniej chwili czekał z wpisem. - Silnik dostarczono Damianowi dosłownie tuż przed spotkaniem - zdradza nam kierownik. - Żużlowiec wyciągnął go z kartonu, włożył do ramy i pojechał. Bardzo dobrze pojechał.
Obecnie cudowny silnik Dróżdża jest w serwisie. Jednak zarówno żużlowiec, jak i klub, wierzą że po powrocie sprzęt nadal będzie szybki. A jak będzie to dowiemy się już w niedzielę, kiedy to Sparta zmierzy się u siebie z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO MPPK jednak bez obcokrajowców?
Są punkty, jest kasa...to i silniki pomykają!