Gabriel Waliszko. Z drugiej strony ekranu: Wierzę, że Hans ma rację (felieton)

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren w Grand Prix
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren w Grand Prix

Otwieram lodówkę, a tam gaźnik, patrząc na rower wyobrażam sobie głowicę, schodzę do garażu i w głowie mam system smarowania. Coraz częściej zajmujemy się ostatnio sprzętem, a coraz mniej ściganiem.

Przegląd tygodnia zacznijmy od Hansa. Profesor z Oxfordu zaszczycił weekendowo lubelskich kibiców na stadionie, a pozostałych w telewizorze. I spośród wielu zdań, które wypowiedział w naszym magazynie, jedno zostało w głowie najmocniej: - Wierzę, że Tomasz wróci do formy i stanie na nogi - te słowa o mistrzu Gollobie stają się doskonałą myślą przewodnią, którą sformułował idol Tomka, podpatrywany przez niego w wielu w boksach świata i na rozmaitych torach przy taśmie startowej. Tylko brać i czerpać.

Co u gaźników? Temat modny i gorący, ale mam wrażenie lekko zastępczy. Jak środowisko zacznie sobie i innym ufać, to wreszcie nie będzie się mówić i pisać o możliwych czy dokonanych oszustwach i karach. Teraz słyszę, że pełno w sprawie niejasności natury regulaminowej i proceduralnej, więc dam sobie z tematem na razie spokój. A dla Huberta tylko jedno zdanie: głowa góry, jeszcze będą konfitury.

Aha, zanim dowiedzieliśmy się co to GTR i że konstrukcję głowicy oraz system smarowania ma wyjątkowy, najpierw jeździły FIS-y, Wesleke'i , Goddeny, Jawy czy inne GM-y. Dopiero ostatnie tygodnie przyniosły nam zachwyt nad konstrukcją Marcela Gerharda. Szwajcarska robota kwitnie, bo wyniki Fredki Lindgrena robią znakomitą reklamę. Szwed doskonale zna tor w Daugavpils, więc trzeci turniej Grand Prix może okazać się powtórką drugiego. Pod warunkiem, że reprezentant Rekinów będzie zdrów i gotów. Łotyszom ponoć burczy w brzuchach, bo po roku przerwy apetyt na turniej Grand Prix jest u nich wilczy. Brak Pedersena, tajemniczy Lindgren, rozbudzeni Polacy, zagubiony Hancock, rozkojarzony Holder - o emocje i jakość zawodów na Łotwie jestem spokojny. O Mazurek też.

A na koniec po ligowym typie. Czytajcie z lekko przymrużonym okiem. Kłaniam się nisko.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Toruń - Rybnik. Do pięciu razy sztuka. Jak nie teraz to nigdy, jak nie z Rekinami to już tylko z wymyślonymi płotkami. Brak wiktorii torunian to w grodzie Kopernika będzie koniec świata. Mikołaj wstrzyma ziemię, a ruszy żużlowe plemię. Toruń musi wygrać, bo jak nie to spadnie z ligi.

Wrocław - Częstochowa. Zwycięstwo gospodarzy pewne jak w banku. Można iść, zostawić fortunę, a po spotkaniu wyjąć ją z procentem. I tylko księgowa na Olimpijskim może mieć ból głowy.

Leszno - Grudziądz. Byki w tym spotkaniu mogą sobie testować i próbować. Grudziądz pewnie się postawi, ale maksymalnie do trzeciej przerwy na równanie. W tym meczu warto kibicować Zengiemu.

Gorzów - Zielona Góra. Najważniejsze derby żużlowego świata będą trzymały w napięciu do ostatniego wyścigu. Kto zatriumfuje? Będzie remis ze wskazaniem na miejscowych. Stal jest bardziej rozjeżdżona, a Falubaz lekko dziurawy, więc wzmocnienie ze Szwajcarii mile widziane. Emocje, adrenalina, prestiż i duma w połączeniu z fantazją i brawurą dadzą mieszankę, którą w niedzielny wieczór po prostu trzeba pochłonąć. Na zdrowie!

Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+

Komentarze (0)