Przypomnijmy, że cała afera dotyczy wpisu, w którym Ireneusz Maciej Zmora oskarżył trzech działaczy GKSŻ o stronniczość. Poszło o prewencyjne zawieszenie Huberta Czerniawskiego za nieprzepisowy gaźnik, który żużlowiec dał do kontroli przed finałem Brązowego Kasku. Prezes gorzowian uznał, że wymienione przez niego osoby miały interes, głosując za zawieszeniem Czerniawskiego.
We wtorek 30 maja Zmora będzie miał okazję wyjaśnić działaczom wszystko bardzo dokładnie. Jest bowiem oskarżony o złamanie art. 317 p. 11 Regulaminu Sportu Żużlowego. Czytamy w nim, że prezesowi mistrzów Polski grozi do 20 tys. złotych kary:
za publiczną wypowiedź lub działanie mogące naruszyć lub narazić na utratę dobrego wizerunku bądź imienia, poniżyć lub znieważyć PZM, GSKŻ, SE, klub, osoby urzędowe i funkcyjne, członków władz PZM, GKSŻ, SE, klubów bądź ich przedstawicieli albo pracowników, zawodników, menedżerów, trenerów, mechaników lub narazić je na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania powierzonej funkcji lub działalności (np. krytyczne lub obraźliwe wypowiedzi w ramach wywiadów prasowych, radiowych, telewizyjnych, konferencji prasowych, itp.).
Sam zainteresowany jest pewny swego i nie zmienia zdania. - Ja przepraszam, jeżeli decyzję o wykluczeniu zawodnika podejmują osoby, które są związane z poszczególnymi klubami, to ja żadnej nieprawdy nie powiedziałem. Powiedziałem tylko i wyłącznie szczerą prawdę. To są fakty, których nikt się nie może wyprzeć - mówi Zmora w rozmowie z Radiem Gorzów.
Posiedzenie w sprawie wpisu prezesa Cash Broker Stali Gorzów na blogu rozpocznie się 30 maja o 14.50 w siedzibie Polskiego Związku Motorowego w Warszawie. Co ciekawe, Zmora nie ma obowiązku stawić się przed działaczami. Zapowiedział już jednak wyjazd do stolicy Polski.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody
spotkają się i będzie tak. no wiesz, irek prosimy cię nie mów o nas żle w mediach.