Szpital w Betard Sparcie Wrocław. Na torze zawodnicy zaciskali zęby i walczyli
Betard Sparta Wrocław pokonała Włókniarza Vitroszlif Crossfit Częstochowa (50:40) w niedzielnym meczu PGE Ekstraligi. Wygrana jest o tyle cenniejsza, że wrocławski zespół zmaga się z plagą kontuzji.
Młodzieżowiec Betardu Sparty w ostatnich dniach przechodził intensywną rehabilitację. Jego występ przeciwko Włókniarzowi Vitroszlif CrossFit Częstochowa do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie 19-latek pojawił się w składzie, ale zanotował jeden z słabszych występów w ostatnich tygodniach. Zdobył tylko 3 punkty i bonus. - To były jego pierwsze zawody po kontuzji - tłumaczył trener Dobrucki słabszą postawę Drabika.
Dobrucki nie miał uśmiechniętej miny po niedzielnej potyczce. W Grand Prix Łotwy mocno poobijał się Maciej Janowski. Zawodnik walczył z bólem, ale przystąpił do rywalizacji. O ile na torze nie było widać, że coś mu dolega, 25-latek był liderem drużyny, o tyle po meczu było widać grymas bólu na jego twarzy. - Rano nie było wiadomo czy Maciek pojedzie w tym meczu. Mamy szpital na całej linii - stwierdził Dobrucki.
W podobnej sytuacji znalazł się Tai Woffinden. Brytyjczyk zanotował upadek w 13. wyścigu, po tym jak w bandę wywiózł go Andreas Jonsson. Były mistrz świata uderzył ręką i barkiem o nawierzchnię. Mocno się poobijał, ale wystąpił w kolejnych dwóch wyścigach. Po zakończeniu spotkania ledwo chodził. - Kieruję szczególne podziękowania za ten mecz dla Maćka i Taia, bo po tym karambolu nie wyglądał najlepiej. Hart ducha w zespole jednak jest. Liderzy bardzo chcieli pojechać w tym meczu - dodał Dobrucki.
Wrocławianie nie mają jednak zbyt wiele czasu na odpoczynek. W najbliższy piątek rozegrają mecz na wyjeździe w Zielonej Górze.
ZOBACZ WIDEO Nie wszyscy są jak Darcy Ward czy Bartosz ZmarzlikKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>