Greg Hancock przyznaje, że czasami trzeba wypróbować silniki innego tunera
Zwycięstwem Get Well zakończył się niedzielny mecz toruńskiej drużyny z ROW-em Rybnik. Wygrana w stosunku 53:37 jest w dużej mierze zasługą Grega Hancocka, który zaliczył bardzo udane zawody. Zmiany, których dokonał okazały się trafione.
Chris Holder i Greg Hancock w Grand Prix Łotwy wypadli słabo. Przed ligowym starciem z ROW-em Rybnik ich postawa była zagadką. Jacek Gajewski, menedżer Get Well Toruń, miał prawo mieć obawy. Na szczęście dla niego liderzy się przebudzili i pojechali na wysokim poziomie.
- Bardzo długo dyskutowaliśmy w nocy, która poprzedzała mecz z ROW-em Rybnik - mówi Hancock. - Rozmawialiśmy o różnych kwestiach. Ja sam musiałem popracować nad wieloma drobiazgami, które decydują o tym, czy coś działa poprawnie. Czasami trzeba spróbować czegoś innego, także od innych tunerów - wypalił w końcu Amerykanin przyznając niejako, że odstawił na bok silniki od Petera Johnsa.W boksie Hancocka był mechanik Vaclava Milika, więc można się domyślać, że to na jego silniku startował Greg. Można się też spodziewać, że w najbliższym meczu żużlowiec Get Well ponownie sięgnie po sprawdzone już rozwiązanie. - Pierwsze zwycięstwo to wspaniałe uczucie i z pewnością bardzo wiele zmienia - kwituje Hancock, a jego słowa można uznać za zapowiedź zmian.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powódKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>