Janusz Ślączka (trener Orła Łódź): Cieszymy się, że wygraliśmy ten mecz. Na pewno to zwycięstwo nie przyszło nam łatwo. Moja drużyna pojechała równo i to cieszy. Chłopaki zaczynają się widzieć na trasie i jadą parą. Cóż tu więcej dodać, cieszę się. Cała Łódź życzy szybkiego powrotu do zdrowia Tomkowi Gollobowi, bo wszyscy są bardzo załamani tą sytuacją.
Polonia deptała nam po piętach. Przewaga nasza raz wynosiła cztery, raz osiem punktów, było blisko. Edek Mazur stanął na wysokości zadania. Wygrał jedenasty bieg. W dwunastym i trzynastym wygraliśmy podwójnie i to już przesądziło o wygranej naszego zespołu.
Adam Lyczmański (kierownik drużyny Polonii Bydgoszcz): Niestety zawodnicy na których najbardziej liczymy, czyli Wiktor Kułakow i Andriej Kudriaszow nie do końca sprostali swoim zadaniom. Gdyby dołożyli po trzy lub cztery punkty to mecz wyglądałby inaczej. Cieszy natomiast postawa Damiana Adamczaka. Widać, że się odblokował i jego dziesięć punktów z bonusami napawają optymizmem przed następnymi meczami. Za tydzień jedziemy do Łodzi, gdzie jest bardzo ciężki teren. Przy okazji dziękuję kierownictwu Orła za solidarność i wsparcie dla Tomka Golloba, oraz za transparent na prezentacji. Słowa uznania.
Robert Miśkowiak (zawodnik Orła Łódź): Od początku roku nie do końca czuję się komfortowo na moich motocyklach. Nie mogę się z nimi w pełni dogadać. Lepsze wyścigi przeplatam gorszymi. Dzisiaj dobrze zacząłem zawody, ale potem napotkały mnie problemy. Zmiana motocykla, zmiana przełożenia, testowałem też nowy silnik, co może było niepotrzebne. Po problemach w pierwszych biegach wróciłem do starych ustawień i jakoś pomogło to.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód
Nie był to może rewelacyjny występ w moim wykonaniu, ale nie był też zły. Zdobywałem solidne punkty, gdzie liczyły się one do tej wygranej. Wiedzieliśmy, że tutaj nie będzie łatwo, bo Polonia zawsze jechała u siebie dobrze i pokazuje lwi pazur na tym obiekcie. Niejedna drużyna już tu miała niemałe problemy. Cieszymy się, że końcówka zawodów tak naprawdę należała do nas, jak wspominał trener. Biegi - jedenaście, dwanaście i trzynaście postawiły „kropkę nad i” i spokojnie mogliśmy już odjechać wyścigi nominowane.
Damian Adamczak (zawodnik Polonii Bydgoszcz): Mogę być zły tylko na siebie, bo odpoczywałem i nie poszedłem zobaczyć co tam się dzieje na torze. Trener i mechanik mówili, że mam zejść ząb niżej, a ja nie posłuchałem. To był mój błąd, dlatego jestem zły na siebie. Później posłuchałem i widać było, że troszeczkę za późno to zrobiłem. Smutno mi, bo kolejny mecz przegrany. Prezes bardzo w nas wierzył, postawił na nas i nie ściągnął specjalnie nikogo. Chciał nam dać szansę, ale zawiedliśmy całe kierownictwo i siebie, a przede wszystkim kibiców. Smutno.