Bartosz Smektała czasami się wystraszy i zamknie gaz

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Smektała, Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Smektała, Janusz Kołodziej

Bartosz Smektała jest rewelacją tego sezonu. Młodzieżowiec Fogo Unii ma piątą średnią w PGE Ekstralidze. W leszczyńskim zespole lepszy od niego jest tylko Janusz Kołodziej.

Bartosz Smektała pokazał klasę już w meczu 5. kolejki z Cash Broker Stalą Gorzów. Fogo Unia przegrała 39:51, ale Smektała był jedynym zawodnikiem leszczyńskiej drużyny, do którego nikt nie mógł mieć pretensji. Kibice nawet wytykali menedżerowi Piotrowi Baronowi, że nie dał zawodnikowi szansy jazdy w sześciu biegach.

W ostatniej kolejce Smektała potwierdził wysoką formę. W meczu z MRGARDEN GKM Grudziądz zdobył komplet punktów (10+2 w 4 biegach).
Kibice chwalili juniora za waleczność. - Możliwość walki to miałem tylko w moim drugim biegu. W pozostałych, po wygranym starcie uczepiłem się krawężnika, który był na tyle korzystny, że mogłem odjeżdżać rywalom - zauważył jednak przytomnie 18-latek.

Wyniki młodzieżowca leszczyńskiej Unii robią wrażenie. W tym momencie jego średnia na bieg to 2.222, co sprawia, że jest piątym pod względem skuteczności zawodnikiem w PGE Ekstralidze. W zespole biało-niebieskich lepszy od niego jest tylko Janusz Kołodziej, który zajmuje trzecią lokatę. - Całą zimę pracowałem na to, żeby końcu w lidze było dobrze. Mam też już doświadczenie, które staram się wykorzystywać nie tylko na torze, ale też w parkingu, gdzie trzeba robić kosmetykę przy motocyklach - zdradził Smektała.

Dwucyfrowy wynik w lidze na koncie zdobywcy Brązowego Kasku pojawia się w tym sezonie po raz trzeci. - Od zawsze moim wielkim marzeniem było zdobycie dwucyfrówki w meczu. W tym roku to się udało. Nie staję jednak w miejscu i będę dalej pracował. Dzisiaj też miałem trochę szczęścia i po prostu je wykorzystałem. Jest jednak jeszcze bardzo dużo do poprawki - wyznał młodzieżowiec.

ZOBACZ WIDEO "Panie Tomku kochany, my o panu pamiętamy". Dzieci składają życzenia Tomaszowi Gollobowi

Obserwując jazdę Smektały można zauważyć, że zawodnik jeździ coraz odważniej. Jak przyznał sam żużlowiec przymykanie gazu w stykowych sytuacjach jest bolączką, z którą stara się walczyć. - Mam jeszcze czasami problemy, kiedy podczas wyścigu się wystraszę i gaz delikatnie przymknę, ale pracuję nad tym, aby takie sytuacje nie miały miejsca - przyznał junior leszczyńskiej Unii.

Od wielu lat szkółka prowadzona przez Roman Jankowskiego może poszczycić się młodzieżowcami na najwyższym poziomie. Na dobry wynik tych młodych zawodników z zespołu z wielkopolski składa się wiele czynników. - Mamy dobry sprzęt, fajnych trenerów i jeździmy w świetnym klubie. Mamy sponsorów dzięki którym nasze motocykle są na ekstraligowym poziomie. I przede wszystkim mamy dookoła siebie ludzi, którzy dbają o to, żebyśmy mieli spokojną głowę i mogli żużlem się bawić - zakończył Smektała.

Komentarze (13)
avatar
TOROazul
2.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pamiętajmy że zawodnik bez sprzętu nic nie zrobi, Smyk ma sprzęt i sponsorów a całość prowadzi mu były mechanik Adamsa , więc wyniki są. Byle sodowa nie odwalila i żądania kontraktu na poziomi Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
1.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Juniorowi jedynie życzyć powodzenia oraz dobrego prowadzącego parę .Kołodziej zna się na tych aspektach .Jeżeli junior będzie dokładnie uważał , może w przyszłości z niego coś wyrośnie. 
avatar
HDZapora
1.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Donio może chodzi dumny bo jego wiara w Smyka była przeogromna. Może też i śmiać się z tych userów, którzy śmiali się z niego jeszcze tydzień przed sezonem ligowym wypominając mu, że wierzy w Czytaj całość
avatar
Bezwzględny
1.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wie ktoś co się z Lisem dzieje? 
KACPER.U.L
1.06.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Smyk zamyka gaz?Pewnie nie chce wygrywać z ogromną przewagą bo to nudne:)Trzymaj gaz Smyku.