Para Jason Doyle - Jacob Thorssell wyjechała ze startu w trzeciej odsłonie dnia na podwójne prowadzenie. Na drugim łuku Adrian Miedziński ostro wjechał pod Szweda. Doszło do kontaktu, ale na szczęście nikt się nie przewrócił. Sędzia Artur Kuśmierz kilka chwil później przerwał bieg i wykluczył z powtórki Polaka.
- Dla mnie taka jazda to bandytyzm - grzmiał na antenie nSport+ komentujący ten mecz Mirosław Jabłoński. Sugerował on nawet, że Miedziński powinien zostać upomniany żółtą kartką. - Widziałem tutaj celową jazdę a nie chociażby próbę uniknięcia kontaktu. Z perspektywy całego sezonu Adrian jedzie najlepiej z toruńskiej ekipy, ale czasami jest wolniejszy od kogoś i próbuje w niesportowy sposób przeszkodzić rywalowi. Każdy zawodnik inaczej do tego podchodzi, to już są indywidualne przypadki. Trzeba byłoby zapytać Adriana co miał na myśli robiąc taki manewr - dodał Jabłoński.
Łagodniej sprawę komentował Thorssell. - Nie jestem dokładnie pewien, co zrobił Adrian. Może popełnił jakiś błąd i dlatego we mnie wpadł. Mogłem położyć motocykl, ale to jest bardziej niebezpieczne rozwiązanie, dlatego cieszę się, że utrzymałem się na maszynie. Oczywiście zgadzam się z decyzją sędziego - mówił Szwed w rozmowie z Joanną Cedrych.
Z kolei Adrian Miedziński był rozwścieczony przerwaniem biegu i wykluczeniem go z powtórki. Upust emocjom dał w parku maszyn.
ZOBACZ WIDEO Wysoka wygrana polskiej husarii. Zobacz skrót meczu Polska - Rosja [ZDJĘCIA ELEVEN]