Pojedynek obserwował Leszek Blanik. - Był jeden moment, kiedy zawodnicy Wybrzeża zmniejszyli straty do 4 punktów, ale Toruń jak zwykle pokazał, że początek sezonu ma zawsze dobry. Widać świetne przygotowanie sprzętowe, widać doświadczenie Wiesława Jagusia i Adriana Miedzińskiego. Spokojnie wykorzystywali błędy. A przecież gdański tor nie należy do łatwych. Na dodatek niedawno przeszedł zmianę nawierzchni. Ale widać było, że torunianie nie mieli żadnych, nawet najmniejszych, problemów z przełożeniami, ustawieniami w motocyklach. Tak, jakby wcześniej ileś razy już na nim trenowali. Co jeszcze ważne: ich wyjście spod taśmy i rozegranie pierwszego łuku. To za każdym razem było na korzyść torunian. Tego meczu Wybrzeże nie mogło wygrać. Toruń był w niedzielę za silny - powiedział dla Gazety Wyborczej, mistrz olimpijski z Pekinu.
Blanik był także pod wrażeniem jazdy Chrisa Holdera, który był czołową postacią toruńskiego zespołu. - Można było spodziewać się, że będzie "kąsał" w pojedynczych biegach, że będzie zdobywał punkty. Ale że wygra prawie wszystko i to z taką przewagą? To jak prezentował się na torze było imponujące, ma niesamowicie dopasowany sprzęt. Unibax dzięki niemu jest strasznie mocny. Holder zaskoczył na plus, i to znacznie bardziej niż myślałem. Reszta też była idealnie "wjeżdżona". Przecież Jaguś czasami w Gdańsku miał problemy. A teraz? Bez kłopotów. I jeszcze jedno, co może ucieszyć torunian - świetna dyspozycja od początku sezonu Ryana Sullivana. Coraz starszy, a tego w ogóle nie widać. Trochę słabiej było w przypadku Roberta Kościechy, ale na swoim torze na pewno będzie zupełnie inaczej - stwierdził gimnastyk sportowy.