W czwartek w Rybniku doszło do jednego z kluczowych meczów rundy zasadniczej. Fogo Unia Leszno wygrała 46:44, czym znacznie przybliżyła się do walki o medale. Drużyna Piotr Baron ma w swoim dorobku dziesięć punktów i - przy dwóch meczach rozegranych więcej - pięć "oczek" przewagi nad ROW-em.
- Myślę, że nie przesadzę mówiąc, że w czwartek z dużym prawdopodobieństwem poznaliśmy obsadę play-offów. Pojadą w nich ekipy z Wrocławia, Gorzowa, Zielonej Góry i Leszna. ROW Rybnik prawdopodobnie pogrzebał wielką szansę. Nie wierzę, by ta drużyna wygrała w Lesznie, zdobywając bonus. Jeśli te trzy punkty trafią na konto Fogo Unii, wszystko będzie już jasne - stwierdza ekspert i były trener, Jan Krzystyniak.
Patrząc na tabelę PGE Ekstraligi, widać jak na dłoni, że robi się w niej powoli wyścig dwóch prędkości. Pierwsza czwórka jest już bliska play-offów, a pozostałe zespoły będą walczyć o uniknięcie spadku i jazdy w barażu. Najbliżej Fogo Unii, ze stratą czterech "oczek", jest Włókniarz Vitroszlif CrossFit. Częstochowianie musieliby jednak zacząć punktować na wyjazdach, a na to się nie zanosi.
- Można mówić, że Fogo Unii dopisało w czwartek szczęście, bo gdyby nie defekty gospodarzy, wynik byłby pewnie inny. Często powtarza się jednak, że szczęście sprzyja lepszym. Taka ważna wygrana może leszczyńską drużynę zbudować. Od początku sezonu jedzie poniżej oczekiwań, ale teraz, przed play-offami, powinna złapać wiatr w żagle - dodaje Krzystyniak.
Nasz ekspert ma w każdym razie duże wątpliwości, czy spełni się jego przedsezonowy scenariusz i drużyna z Leszna sięgnie po mistrzostwo Polski. - O to może być trudno. Na razie Unia powinna cieszyć się tym, że wejdzie w ogóle do play-offów. Więcej o obecnej sile tej drużyny powiedzieć może niedzielny mecz w Zielonej Górze. Wyraźnym faworytem pozostaje Falubaz - kwituje ekspert.
ZOBACZ WIDEO MPPK jednak bez obcokrajowców?