Nikt nie chciałby być w skórze Cieślaka. "Ktoś się na niego obrazi"

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Janusz Kołodziej z trenerem Markiem Cieślakiem
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Janusz Kołodziej z trenerem Markiem Cieślakiem

Marek Cieślak będzie musiał niebawem ogłosić skład na Drużynowy Puchar Świata. - Nie zazdroszczę mu tej decyzji, bo musi odstrzelić co najmniej dwóch świetnych zawodników - mówi Wojciech Dankiewicz.

Finał Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie zbliża się wielkimi krokami, a już na dniach podany zostanie skład na te zawody. W przeciwieństwie do ubiegłych lat, gdy z dużym prawdopodobieństwem wytypować można było powołanych kadrowiczów, tym razem jest sporo niewiadomych.

- Sytuacja zmienia się tak naprawdę z tygodnia na tydzień. Paręnaście dni temu za pewniaków uchodzili Przemek Pawlicki i Bartek Zmarzlik. Dziś chyba nikt nie ma natomiast pewności, że pierwszy z nich dostanie powołanie na finał - mówi ekspert naszego portalu, Wojciech Dankiewicz.

Po ostatnich meczach ligowych wzrosły notowania dwóch zawodników spoza Speedway Grand Prix. Chodzi o Jarosława Hampela i Janusza Kołodzieja. - Jarek w końcu odnalazł formę i Marek Cieślak na pewno się nad nim zastanawia. Do myślenia daje mu też na pewno Janusz, bo przecież finał odbędzie się na jego torze w Lesznie. Ostatni mecz pokazał, jak trudno go tam pokonać - stwierdza Dankiewicz.

Możliwe jednak, że ostatecznie zwycięży scenariusz, w którym powołania otrzyma czterech zawodników startujących w cyklu Grand Prix. Kluczowy może okazać się sobotni turniej w Horsens. Wiele do udowodnienia ma zwłaszcza Maciej Janowski. - Może nie prezentuje w ostatnim czasie wybornej formy, ale jest to mocny zawodnik, na którego trener Cieślak zawsze może liczyć. Myślę, że jeśli udanie wypadnie w sobotnim turnieju, a w niedzielę powtórzy to w lidze, będzie brany pod uwagę - dodaje nasz ekspert.

Sytuacja, w jakiej jest Marek Cieślak, jest w każdym razie nie do pozazdroszczenia. Bez względu na to kogo powoła do kadry na finał, część żużlowców będzie mocno rozczarowana. - Nie zazdroszczę mu tej decyzji, bo musi odstrzelić co najmniej dwóch świetnych zawodników. Ktoś pewnie za parę dni się na Marka Cieślaka obrazi. Możemy jedynie żałować, że w Drużynowym Pucharze Świata nie może startować więcej, co najmniej sześciu zawodników. Wtedy aż tak wielkich dylematów by nie było - kwituje Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody

Źródło artykułu: