Get Well - Betard Sparta: Anioły w coraz głębszym kryzysie, jest ósma porażka (relacja)

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Get Well
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Get Well

Znakomity Maciej Janowski pogrążył Get Well w Toruniu i wbił kolejny gwóźdź do trumny Aniołów. Ekipa z grodu Kopernika poniosła właśnie ósmą porażkę (41:49) w dziesiątym meczu. Sytuacja w Toruniu jest dramatyczna.

Była porażka przed tygodniem, jest i teraz. Gdy wydawało się, że po dramatycznej końcówce starcia z Ekantor.pl Falubazem w ekipie Get Well dojdzie do rewolucji, zawodnicy Aniołów nie pozostawili swoim kibicom złudzeń i gładko, bez zbędnych nadziei, przegrali z Betardem Spartą Wrocław. Można by z przekąsem powiedzieć - chociaż tyle.

Torunianie nie odstawali bardzo, ale przewaga wrocławian była widoczna od początku. Znamienny jest fakt, że gospodarze ani razu w tym meczu nie wyszli na prowadzenie. Zdołali jedynie odrobić straty i na chwilę doprowadzić do remisu.

Tak naprawdę do postawy drużyny z Torunia pasuje jedno słowo - chaos. Jacek Gajewski chyba w żadnym momencie tego meczu nie mógł być w stu procentach pewny, kto akurat mu odpali. Właściwie każdy mógł nagle wygrać bieg lub równie dobrze dojechać do mety na ostatniej pozycji. Nie da się ukryć, że jest to wyjątkowo niekomfortowa sytuacja, bo nie dość, że drużyna przegrywa mecz za meczem, to sam menedżer Aniołów ma spory mętlik podczas spotkań.

Dopiero po 12 wyścigu goście wyszli na sześciopunktowe prowadzenie i Gajewski dostał pole do manewru. Ostatecznie z niego nie skorzystał od razu i trudno mu się dziwić. Z jednej strony mógł odstawić słabego w swoim ostatnim starcie Michaela Jepsena Jensena na rzecz Grega Hancocka. Z drugiej jednak Amerykanin też jechał w kratkę, a Duńczyk miał dobre wejście w mecz. Dlaczego miałby zatem nie pokazać tego znów w biegu kończącym fazę zasadniczą? I bądź tu człowieku mądry...

ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu

Najgorsze dla torunian jest to, że po raz kolejny ich atutem nie był tor. Motoarena po przebudowie drugiego łuku miała stać się twierdzą, a tymczasem przysparza miejscowym zawodnikom sporo problemów. Poza Hancockiem, który miał piorunującą końcówkę, nikt w Get Well nie czuje się przy ul. Jonssona pewnie. A nawet i mistrzowi świata zdarzają się słabsze wyścigi.

Uosobieniem braków drużyny z grodu Kopernika był Maciej Janowski. Naładowany sobotnim zwycięstwem w Grand Prix Danii, do Torunia przyjechał niczym Terminator. Nieważne było, z którego pola startuje i gdzie akurat rywale zrobili mu miejsce na pierwszym łuku. Czy zewnętrzna, czy krawężnik, jechał wszędzie i mijał miejscowych jak tyczki. Zazwyczaj dobrze startował i tyle go widzieli, ale nawet jak słabiej wyszedł spod taśmy, to od razu ścinał do krawężnika i jak po sznurku wyjeżdżał na prowadzenie.

To było coś, czego w tym sezonie nie ma w Get Well. Siła, solidność, niezawodność. Hancock potrzebuje wsparcia i go nie otrzymuje. Chris Holder, kreowany przed sezonem na lidera, zawodzi na całej linii. W niedzielę nie pojechał nawet w biegach nominowanych. W Australijczyka cały czas wierzą kibice, którzy na drugim łuku wywiesili transparent o treści "Chris, wake up!". Pojedynek ze Spartą pokazał, że Holder jest w głębokim śnie i wybudzić go będzie niezwykle trudno.

A wrocławianie? Zrobili to, co do nich należało i tuż przed wakacyjną przerwą umocnili swoją pozycję w czołówce PGE Ekstraligi. Zwłaszcza że w 11 kolejce, pod koniec lipca, zmierzą się na wyjeździe z Cash Broker Stalą Gorzów, a tam o jakikolwiek punkt do tabeli będzie niezwykle trudno. Torunianie zaś mają sporo czasu aby popracować nad formą, bo wizja ósmego miejsca w tabeli stała się właśnie niezwykle realna.

Wyniki:

Betard Sparta Wrocław - 49
1. Tai Woffinden - 7 (1,0,2,3,1*)
2. Szymon Woźniak - 5+1 (3,1,1*,0)
3. Maciej Janowski - 13+1 (3,3,3,3,1*)
4. Tomasz Jędrzejak - 4+1 (0,2*,1,1,-)
5. Vaclav Milik - 11 (2,1,3,3,2)
6. Maksym Drabik - 6 (3,0,1,2)
7. Damian Dróżdż - 3+1 (1,1*,1)

Get Well Toruń - 41
9. Michael Jepsen Jensen - 5 (2,3,d,0,-)
10. Grzegorz Walasek - 6+1 (0,2*,2,2,0)
11. Chris Holder - 6+1 (1*,3,0,2)
12. Paweł Przedpełski - 8+1 (2,2*,2,2,0)
13. Greg Hancock - 14+1 (3,1,3,1*,3,3)
14. Igor Kopeć-Sobczyński - 2 (2,0,0)
15. Daniel Kaczmarek - 0 (0,0,0)

Bieg po biegu:
1. (58,80) Woźniak Jensen, Woffinden, Walasek 2:4
2. (58,26) Drabik, Kopeć-Sobczyński, Dróżdż, Kaczmarek 2:4 (4:8)
3. (58,07) Janowski, Przedpełski, Holder, Jędrzejak 3:3 (7:11)
4. (58,71) Hancock, Milik, Dróżdż, Kaczmarek 3:3 (10:14)
5. (59,01) Holder, Przedpełski, Woźniak, Woffinden 5:1 (15:15)
6. (58,16) Janowski, Jędrzejak, Hancock, Kopeć-Sobczyński 1:5 (16:20)
7. (58,84) Jensen, Walasek, Milik, Drabik 5:1 (21:21)
8. (59,25) Hancock, Woffinden, Woźniak, Kaczmarek 3:3 (24:24)
9. (58,71) Janowski, Walasek, Jędrzejak, Jensen (d4) 2:4 (26:28)
10. (58,79) Milik, Przedpełski, Dróżdż, Holder 2:4 (28:32)
11. (58,60) Janowski, Walasek, Hancock, Woźniak 3:3 (31:35)
12. (58,91) Woffinden, Holder, Drabik, Kopeć-Sobczyński 2:4 (33:39)
13. (59,00) Milik, Przedpełski, Jędrzejak, Jensen 2:4 (35:43)
14. (59,34) Hancock, Drabik, Woffinden, Walasek 3:3 (38:46)
15. (58,93) Hancock, Milik, Janowski, Przedpełski 3:3 (41:49)

Mecz rozgrywano wg I zestawu startowego.

Sędzia: Remigiusz Substyk,
Widzów: ok. 7 500 osób,
NCD uzyskał Maciej Janowski (58,07) w biegu nr III.

Źródło artykułu: