Lech Kędziora (trener Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa): Grudziądzanie postawili twarde warunki. Na początku mieliśmy pecha, przede wszystkim defekt Gruchalskiego. Te punkty by przeważyły. Dla mnie remis jest jak przegrana. Szczęście nas opuściło i trzeba wyciągnąć wnioski. Tor nie był dla nas sprzyjający i to było widać po czasach, że był troszeczkę twardszy. Zawodnicy nie czuli się komfortowo na torze. Winę biorę na siebie.
Robert Kempiński (trener MRGARDEN GKM Grudziądz): Moim zawodnikom należą się gratulacje za wywalczenie remisu. Wiem, jak czuję się trener Kędziora, bo sam to przeżywałem w poprzednich meczach. Brakuje nam punktów młodzieżowców. Defekt Gruchalskiego pokazał, jak ważne są te punkty. Z drugiej strony, gdyby nie wykluczenie Pieszczka, to moglibyśmy wygrać.
Matej Zagar (Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa): Gratuluję drużynie z Grudziądza. Nie byliśmy słabszą drużyną, ale trochę byliśmy zaskoczeni wszystkimi sytuacjami. Widać było, że zespołowi z Grudziądza pasował sposób przygotowania toru. Nie będziemy na nic zganiać, że nie odnieśliśmy zwycięstwa.
Antonio Lindbaeck (MRGARDEN GKM Grudziądz): To było dla nas bardzo trudne spotkanie. Należy cieszyć się z remisu, bo nie tylko obroniliśmy bonus, ale także wywieźliśmy jeszcze jeden punkt z Częstochowy, co w walce o utrzymanie będzie nam bardzo potrzebne. Żadnego toru nie da się porównać z obiektem w Grudziądzu. Nawierzchnia była dobra, można było się ścigać zarówno po wewnętrznej, jak i po zewnętrznej.
ZOBACZ WIDEO Powrót żużla do stolicy? PZM gotów pomóc