Get Well Toruń uległ w niedzielę Betardowi Sparcie Wrocław. Z wyniku indywidualnego mógł być jednak zadowolony Paweł Przedpełski. Polak zdobył dla swojej drużyny osiem "oczek" i bonus. To dobry znak dla Jacka Gajewskiego i Roberta Kościechy. Być może to właśnie wychowanek weźmie na siebie odpowiedzialność za zdobywanie punktów w najważniejszych meczach, takich jak starcia z Włókniarzem Vitroszlif CrossFit Częstochowa i MRGARDEN GKM-em Grudziądz u siebie, czy na wyjeździe w Rybniku. Skąd wzięła się ta pozytywna odmiana?
- Wcześniejsza sytuacja kosztowała mnie sporo nerwów, bo dotąd nigdy takiej nie miałem. Szkoda, bo akurat ja to odczuwam, że przy najgorszych chwilach nie było przy mnie tylu osób, co mnie klepało, gdy było dobrze. Kiedy idzie, to nie jest aż tak potrzebne. Wcześniej tego nie wiedziałem, teraz już jestem bogatszy o to doświadczenie. W tym roku żużel jest bardzo zmienny. Wystarczy spojrzeć na Macieja Janowskiego. Cztery starty w niedzielę na czele, a później przyjeżdża trzeci - komentuje Paweł Przedpełski.
Po ostatnim ligowym meczu, 22-latek może raczej liczyć na pewne miejsce w składzie Get Well na kolejne spotkania. Jak sam podkreśla, ta stabilizacja jest niezbędna. - Gdy nie miałem okazji do jazdy, to tej pewności na motocyklu nie dało się zbudować. Teraz startuje regularnie i od razu lepiej się czuje podczas biegu - przyznaje.
Przed Przedpełskim oraz resztą drużyny z grodu Kopernika miesięczna przerwa w rozgrywkach. Kolejne starcie to wyjazd do Leszna, z którego ciężko Aniołom będzie przywieźć cokolwiek. Jeżeli jednak w kolejnych meczach Przedpełski zaprezentuje się tak jak 25 czerwca, to wówczas realnie pomoże swojemu zespołowi w skutecznej walce o ocalenie ligowego bytu.
ZOBACZ WIDEO Nie wszyscy są jak Darcy Ward czy Bartosz Zmarzlik
2302
21302
232130
13030
02223
32330
01221 w gorzowie
32330
0333
030 w zielonej to sa wyniki Holdera jakbys nie widziial.