Kilka godzin przed piątkowym barażem na Rosjan spadła wiadomość o zawieszeniu Grigorija Łaguty. Czołowy zawodnik tej reprezentacji zanotował dopingową wpadkę. Obecnie grozi mu dwa lata zawieszenia i Rosjanie nie mogli rzecz jasna z niego skorzystać. Pomimo tego zdołali awansować do finału, pokonując wzmocnioną Jasonem Doylem reprezentację Australii.
- Sytuacja, w jakiej znaleźliśmy się przed zawodami, była trudna, ale my, Rosjanie, w takich momentach się nie załamujemy. Byliśmy podrażnieni, że ze składu wypadł Grisza, ale tylko zmobilizowało nas to do walki - przyznał po zawodach menedżer Andriej Sawin.
W Rosji debatowano przed barażem, co zrobić z przebywającym na urlopie w Dubaju Artiomem Łagutą. W federacji pojawiały się głosy, że brat Grigorija powinien dołączyć do drużyny na turniej w Lesznie. Menedżer był jednak innego zdania.
- Trochę się naraziłem, bo mówiłem, że nie chcę zmian w składzie. Mówiłem, że pojedziemy tymi zawodnikami, co w półfinale i koniec końców wyszło na moje. Osiągnęliśmy świetny wynik, a finał to nasz sukces. W sobotę na pewno nie będę ruszać tego składu - skwitował Andriej Sawin.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody