Prezes Polskiego Związku Motorowego Andrzej Witkowski chwilę po zakończeniu zawodów w Lesznie powiedział "chcemy Marka Cieślaka". W październiku na stole pojawi się konkretna oferta - przedłużenie kontraktu o kolejny rok. To chyba będzie tylko formalność.
- Jestem z Markiem umówiony, że zaraz jak zakończy się sezon, czyli w październiku, tradycyjnie się spotkamy. My w sprawie kontraktu jesteśmy na tak. Zobaczymy jaką odpowiedź da nam szkoleniowiec - wyjaśnia Andrzej Witkowski.
Marek Cieślak już kilka miesięcy temu podkreślał, że z prezesem PZM będzie w stanie dogadać się w mniej niż pięć minut, a warunki finansowe na pewno nie będą żadnym problemem. Wszystko zależy od jego chęci, a trener cały przecież czas powtarza, że sił i motywacji mu ciągle nie brakuje. Wiele wskazuje zatem na to, że napisze wraz z reprezentacją minimum jeszcze jeden rozdział.
W sobotę prowadzona przez niego reprezentacja odniosła bardzo pewne zwycięstwo w Lesznie. Polacy drugich Szwedów pokonali różnicą ośmiu punktów.
- Kolejny sukces na koncie Marka tylko potwierdza, że decyzja o naszej dalszej współpracy była słuszna. Sam dobrze rozumiem się ze szkoleniowcem. W końcu jesteśmy z tej samej parafii - śmieje się prezes Witkowski.
Sobotni finał to kolejny sukces na koncie Cieślaka. Trener kadry kolejny raz bardzo trafnie wytypował zawodników, którzy pojechali w finale. Nie zmienił Piotra Pawlickiego, mimo jego słabego występu w finale IMP i we wcześniejszych meczach ligowych. Wychowanek leszczyńskiej Unii za zaufanie odpłacił mu się w najlepszy możliwy sposób.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody (WIDEO)
Co tu komentować szczególnie w chwili sukcesu. Wszystkim to obojętne, zważywszy że nikt albo wielu nie ma wiedzy z przeszł Czytaj całość