Pojawiają się głosy, żeby zmodyfikować rozgrywanie Drużynowego Pucharu Świata nie co roku, ale co dwa lata. Argumentem byłby powrót do rywalizacji w Mistrzostwach Świata Par, w której może wystartować więcej nacji. - Puchar Świata to fantastyczne zawody. Powinny być co roku. Formuła tej rywalizacji jest tak pomyślana, by uwaga kibiców była skupiona na wszystkich wyścigach. Każda reprezentacja ma swojego przedstawiciela w poszczególnych biegach. To jest to, o co chodzi, by podnosić zainteresowanie rywalizacją w Drużynowym Pucharze Świata. Kibice się nie nudzą, bo w każdym wyścigu mają swojego reprezentanta. W rywalizacji par już tak nie jest - zauważa Ole Olsen.
Duńczyk zwraca uwagę także na liczebność zawodników w poszczególnych reprezentacjach. Nie wszyscy są bowiem w stanie skompletować kadrę na DPŚ. - Od dwóch sezonów wprowadzona została pozycja rezerwowego juniora. Jak widać nie wszystkie reprezentacje korzystają, z różnych przyczyn, z takiej możliwości. Mamy tak naprawdę dziewięć drużyn w żużlowym mundialu. Nie wszyscy są w stanie wystawić pięciu zawodników. To jest problem, ale nie rozwiążemy go rozgrywaniem DPŚ co dwa lata - uważa były dyrektor cyklu Grand Prix.
Ole Olsen jest zdania, że inne nacje powinny wzorować się na Polsce. - To znakomity przykład, jak pracować z młodzieżą, jak wprowadzać młodych zawodników do reprezentacji. Polska ma wspaniałą nową generację żużlowców - podkreśla nasz rozmówca.
Zdaniem Duńczyka, World Cup powinien przetrwać w takiej formule i odbywać się co roku. - Nie rozumiem krytyków, że Drużynowy Puchar Świata stał się nudny. Przecież rywalizacja w półfinale w Vastervik czy barażu w Lesznie była pasjonująca i przyniosła niespodziewane rozstrzygnięcia. Proszę zobaczyć na Łotwę, która była rewelacją oraz Rosję. Może nie startowały te reprezentacje w pełnych składach, ale potrafiły zajść bardzo daleko. Nie jestem zwolennikiem tego, by ograniczać rozgrywanie DPŚ co dwa lata. Mundial w piłce odbywa się co cztery lata, ale ile reprezentacji rywalizuje w eliminacjach? W żużlu mamy póki co dziewięć nacji walczących o trofeum im. Ove Fundina i powinno być one wręczane co roku - kończy Ole Olsen.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody (WIDEO)