Piotr Protasiewicz - sztywny na starcie, arcyszybki na dystansie

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik  / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

W środę Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra wygrał w Rybniku z miejscowym ROW-em 49:41. Kibiców rozgrzewały akcje Piotra Protasiewicza, który po słabszych startach walczył w swoim stylu na dystansie.

Zielonogórzanie w Rybniku mieli ułatwione zadanie, bowiem ROW znów musiał radzić sobie bez zawieszonego Grigorija Łaguty. Mimo absencji lidera, rybniczanie wysoko zawiesili poprzeczkę Ekantor.pl Falubazowi i do końca walczyli o zwycięstwo.

- Nie ma łatwych meczów w PGE Ekstralidze. Wszyscy walczą o każdy punkt. Wiedzieliśmy, jaka jaka jest sytuacja drużyny rybnickiej. Nam było łatwiej, bo ROW jechał bez lidera. Trochę mi szkoda rybniczan, bo zdobyli trochę punktów, a teraz one raczej przepadną - skomentował w rozmowie z Radiem Zachód Piotr Protasiewicz.

Kibice, w każdym wyścigu z kapitanem Ekantor.pl Falubazu w obsadzie, mogli spodziewać się sporej dawki emocji. 42-latek szalał na dystansie, mijając w swoim stylu rywali.

- Trochę kiepsko, jeśli chodzi o przerwę, bo przez dwa tygodnie nie siedziałem na motocyklu i to było widać. Byłem sztywny na starcie, nie było luzu, nie czułem motocykla, ale po dwóch tygodniach inaczej być nie może. Miałem taką prędkość, że gdybym wygrał chociaż pół startu, to zwyciężyłbym wyścig ze 100-metrową przewagą - ocenił.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)

Źródło artykułu: