Fredrik Lindgren zdradza powody swojego dołka. Winny nie jest sprzęt

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Fredrik Lindgren

Fredrik Lindgren w ostatnim czasie notuje spadek formy. Szwed przyznał w rozmowie z naszym portalem, że winny nie jest sprzęt, a problemy zdrowotne oraz mentalne.

Podczas remisowego spotkania ROW-u Rybnik z Betardem Spartą Wrocław Fredrik Lindgren zdobył 6 punktów w pięciu startach. To kolejny słabszy występ Szweda w barwach klubu z Górnego Śląska. Warto przypomnieć, że na starcie sezonu zawodnik cyklu Grand Prix spisywał się bardzo dobrze i był jednym z liderów zielono-czarnych. Teraz mamy do czynienia z zupełnie innym żużlowcem, który nie potrafi nawiązać walki ze swoimi rywalami.

- Mój występ był bardzo słaby. W ostatnich spotkaniach nie potrafię zanotować dobrego rezultatu. Trudno mi coś powiedzieć na ten moment, ale na pewno staram się, by poprawić swoją dyspozycję i formę. Jest to jednak bardzo trudne - powiedział podłamany Fredrik Lindgren.

Zawodnik ROW-u Rybnik przyznał, że jest to dla niego bardzo trudny czas, ale stara się z całych sił, by wrócić do dyspozycji, którą prezentował na starcie sezonu. - Powodów mojej słabszej dyspozycji może być kilka. Jedną na pewno jest kontuzja kolana, która mnie dopadła. Ludzie myślą, że jestem w stu procentach gotowy do startów, ale tak nie jest. Codziennie budzę się z ogromnym bólem. To zatruwa moje myśli i jest mi bardzo przykro z tego powodu - dodał.

Lindgren nie zrzuca również winy na silniki, które przygotowuje mu Marcel Gerhard. - Cały sprzęt jest taki jak powinien, czyli bardzo dobry. Słabsze występy w głównej mierze, to wina mojej formy. Nie potrafię szybko wystartować. Mam problemy mentalne, motocykle nie są na pewno powodem tych słabych wyników - oznajmił.

ROW ma coraz mniejsze szanse na utrzymanie się w PGE Ekstralidze. Szwed wierzy jednak, że drużynie uda się zrealizować ten cel. - Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że wolę jeździć na bardziej przyczepnych torach. Jako zawodnik powinienem jeździć jednak na każdej nawierzchni. W niedzielę startowaliśmy na takim torze, jaki jest w Rybniku zazwyczaj. Ciągle walczymy o pozostanie w Ekstralidze. Zostało kilka spotkań i mogę powiedzieć, że damy z siebie sto procent, by ROW się utrzymał - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)

Komentarze (17)
avatar
davo
17.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Kaappi
17.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po prostu wrócił do swojej stałej formy. To jest właśnie poziom Lindgrena, 5 - 6 punktów w ekstralidze. Parę wyskoków ponad normę z początku sezonu tego nie zmienia. 
Canis
17.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Slow Freddie w przyszłym roku się nam przyda i mam nadzieję że zostanie w klubie z Rybnika 
avatar
sympatyk żu-żla
17.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawodnik to Człowiek .Człowiek nie maszyna zawsze ma jakiś okres słabszy,Może być też tak w tym przypadku ze Szwedem 
zuzel85
17.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Winny nie jest sprzet. Brawo! Holder teraz Twoja kolej!