Gdy poznaniacy poinformowali w listopadzie o zatrudnieniu Tomasza Bajerskiego, żużlowe środowisko było zaskoczone. Nie wszyscy wiedzieli nawet, że były żużlowiec toruńskiego klubu i ekspert telewizyjny ma papiery umożliwiające mu pracę w roli trenera.
W Poznaniu przyznają, że nie żałują ryzyka, jakie podjęli. - Pozyskanie Tomka Bajerskiego okazało się strzałem w dziesiątkę. Razem budowaliśmy tę drużynę, a jej dotychczasowe, świetne wyniki to w dużej mierze jego zasługa. Już teraz mogę powiedzieć, że będziemy chcieli, aby nasza współpraca układała się tak udanie także w kolejnych latach - mówi prezes
Arkadiusz Ładziński.
Działacze Naturalnej Medycyny PSŻ będą mieli na pewno konkurencję. Sam Bajerski marzy o tym, by pracować w przyszłości w Ekstralidze, a już teraz mają pytać o niego kluby z I ligi.
- Zakładamy jednak, że Tomek z nami zostanie. Czasem sobie żartujemy, że skoro marzy o pracy w Ekstralidze, to musimy tam z poznańskim klubem awansować. Oczywiście to jeszcze daleka przyszłość, ale zakładam, że z każdym kolejnym sezonem będziemy podnosić sobie poprzeczkę coraz wyżej - kwituje Ładziński.
ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)