[tag=18220]
Jacek Frątczak[/tag] (menedżer Get Well Toruń): Jak słyszę menedżer Get Well Toruń to odwracam się i patrzę do kogo mówią - pora się do tego przyzwyczaić. Gospodarze to drużyna, która w mojej ocenie, powalczy skutecznie o finał ligi. Życzę im tego z całego serca, bo mają ciekawy skład. Dzisiaj po raz kolejny miałem okazję zobaczyć ten tor, który jest bardzo fajny do ścigania. Dużo analiz przed tym meczem i obserwacji ostatniego spotkania Unii. Chłopacy też dostali instrukcję gdzie i co pooglądać. Wiadomo jakie są warunki pogodowe więc jakąś bazę próbowaliśmy złapać. Komunikacja w zespole i tak dalej - to musi funkcjonować. Dzisiaj próbowałem zbudować zespół. Jestem tutaj od kilku dni i robię wszystko, żeby odbudować morale, bo to jest kluczowa sprawa. Obecność mojego imiennika Jacka Holdera jest największą nagrodą dla mnie. Walczyliśmy o chłopaka cały tydzień tylko po to, żeby tutaj przyjechał. Okazało się, że Greg Hancock nie może być z nami i nie widziałem lepszej opcji analizując to, co się dzieje na rynku. Widziałem go w Poznaniu i wiedziałem, że jest w nim duży potencjał. Wzmocniliśmy go sprzętowo. Najfajniej jest kiedy wykonuje się robotę z młodym zawodnikiem, a on oddaje to na torze. To jest jego zasługa, że wyszliśmy z tego meczu z twarzą. Mecz przegrany nie jest meczem wygranym i nie ma się z czego cieszyć, bo nam od tego punktów nie przybyło w tabeli. W momencie kiedy było już wiadomo, że nie urwiemy punktów Unii to musiałem zmienić cele. Potestowaliśmy pewne rozwiązania pod kątem ważnych meczów w Toruniu. Greg Hancock się rehabilituje w ramach możliwości nieinwazyjnych. Gdyby doszło do interwencji chirurgicznej, to oznaczało by to koniec sezonu dla niego. Szukamy nowych rozwiązań i osoba Jacka Holdera jest tego przykładem. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i pod koniec tygodnia powinniśmy wiedzieć coś więcej. Od czwartku szykujemy się do najważniejszego meczu sezonu.
Jack Holder (zawodnik Get Well Toruń): Słowa nie mogą opisać tego, jak się teraz czuję. Nie wiem, jak mam dziękować klubowi, mojemu bratu, Gregowi Hancockowi i jego mechanikom. W tak szybkim czasie udało im się wszystko zorganizować. Nadal nie mogę w to uwierzyć.
Piotr Baron (menedżer Fogo Unia Leszno): Zespół pojechał bardzo dobrze, wygrał mecz i to jest najważniejsze. Próbowaliśmy dzisiaj poeksperymentować z torem i zmieniliśmy nawierzchnię. Musieliśmy się tej nawierzchni trochę nauczyć. Nie chcemy tego robić wyłącznie na treningach, chcieliśmy spróbować tego na meczu ligowym, żebyśmy wiedzieli, co nam bardziej pasuje. Przygotowujemy się do fazy play-off i nie robienie nic za wiele by nam nie pomogło, dlatego musieliśmy pozmieniać i start i pole. Nie do końca jestem z tych zmian zadowolony i myślę, że będziemy musieli wrócić do innego toru. Końcówka meczu należała do nas, bo te czasy o 1 sekundę były gorsze i to zaczęło nam sprzyjać. Na następny mecz musimy pójść w trochę inny tor.
Janusz Kołodziej (zawodnik Fogo Unia Leszno): Jeżeli chodzi o defekt to nawalił zapłon i trochę nam to pomieszało. Silniki wróciły z serwisu. Ja trzy dni trenowałem i wszystko wyglądało wyśmienicie, a tu nagle w ważnych zawodach motor gaśnie na starcie. Gdy przyjechałem trzeci to jechałem na drugim motocyklu i ta jednostka nie sprawowała się tak jakbym chciał. Wróciłem do pierwszego, naprawiliśmy usterkę i było w miarę dobrze. Takie jest życie - nie wiemy, kiedy się coś przytrafi. Jak na złość w tych moich biegach straciliśmy raz 4 i drugi raz 4 punkty.
ZOBACZ WIDEO Filmik promujący finał Lotos MPPK w Ostrowie Wlkp. (WIDEO)
Młody Holder jechał fenomenalnie , Jepsen bardzo dobrze , Miedziakowi dałbym plus bo wr Czytaj całość