Trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata miał przerwę od 24 maja, kiedy to upadł w lidze duńskiej i nabawił się urazu kręgosłupa. W ubiegły piątek pokonywał próbne okrążenia na torze w Lesznie, ale nie musi być to jednoznaczne z jego powrotem do ścigania. Ostateczna decyzja co do dalszej kariery Nickiego Pedersena nie zapadła. Zwłaszcza, że lekarze ostrzegają go, iż kolejny upadek na torze, w którym ucierpiałyby kręgi szyjne, mógłby zakończyć się poważnymi konsekwencjami.
W poniedziałek Fogo Unia Leszno poinformowała o zakontraktowaniu dodatkowego zawodnika, Juricy Pavlica. Chorwat to zabezpieczenie na wypadek kontuzji jednego z podstawowych seniorów. Leszczynianie nie chcieli bowiem zostawać z samym Pedersenem. Zwłaszcza, że nie wiadomo czy mógłby wesprzeć zespół w play-offach PGE Ekstraligi.
Sam menedżer, Piotr Baron wypowiada się na temat Pedersena bardzo asekuracyjnie. - Nicki trenował i zrobił parę kółek. Nie było jednak tematu jego występu w niedzielnym meczu. Jego przerwa w startach była długa i jednym treningiem tego nie nadrobi. Na razie skład mamy ustalony i nie kombinujemy - tłumaczył dziennikarzom po niedzielnym meczu z Get Well Toruń.
ZOBACZ WIDEO Budowa nowego stadionu Orła z lotu ptaka. Widok jest imponujący! (WIDEO)