Spór o starty w PGE Ekstralidze. Kto ma rację?

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Finał PGE Ekstraligi: Sparta - Unia
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Finał PGE Ekstraligi: Sparta - Unia

Sędziowie dostali konkretne wytyczne od Leszka Demskiego na temat startów. Problem polega na tym, że z ich realizacją nie jest jeszcze idealnie, bo niektórzy zbyt szybko puszczają taśmę. Co ciekawe, nie wszyscy widzą w tym problem.

Wytyczne, które otrzymali sędziowie, nie wzięły się z niczego. Chodzi o to, żeby zawodnik miał wystarczająco dużo czasu na wkręcenie gazu. Wtedy silnik może wejść na wysokie obroty. Tak naprawdę wszystko rozchodzi się o ułamki sekund. Jeśli taśma pójdzie w górę zbyt szybko, to może dochodzić do niebezpiecznych sytuacji. Niektórzy żużlowcy, zwłaszcza ci mniej doświadczeni, mają czasami problemy z opanowaniem motocykla. Inna sprawa, że pomyłki sędziów w tym zakresie nie są traktowane jako rażące błędy, które mają wpływ na wynik widowiska, bo tak naprawdę wszyscy uczestnicy wyścigu mają równe szanse na odniesienie zwycięstwa.

Co ciekawe, w środowisku zdania na temat zbyt szybkich startów są podzielone. Krzysztof Cegielski uważa, że pretensje do arbitrów są w tym przypadku kompletnie nieuzasadnione, bo tak naprawdę wyświadczają oni przysługę żużlowcom. - W tej chwili zawodnicy startują w temperaturze, która przekracza nawet 30 stopni. Silniki zużywają się najbardziej właśnie w momencie nakręcania gazu i jego zbyt długiego trzymania. Jeśli sędziowie przeprowadzają starty sprawnie, to należą im się za to brawa - przekonuje ekspert WP SportoweFakty.

Cegielski zwraca nam uwagę, że silniki niektórych tunerów mają taką specyfikę, że nie mogą być za bardzo "przekręcone" przed puszczeniem sprzęgła. - Niektórzy nie mogą startować nawet na trzy czwarte gazu, bo wtedy części w silniku zużywają się niemal natychmiastowo. Przy wysokich temperaturach szybsze puszczanie taśmy jest wręcz wskazane i rekomendowałbym to sędziom, zamiast im tego zabraniać. A co do bezpieczeństwa, to nie miałbym obaw. Nikt nie przewróci się na plecy. To raczej nie ten poziom rozgrywek. Poza tym, miejsca startowe nie są w tej chwili przygotowane tak przyczepnie jak to miało miejsce kiedyś. Ryzyko jest tak naprawdę minimalne. Takie sytuacje wynikają z dużych niedopatrzeń samych zawodników, a nie pomyłek sędziowskich - podkreśla Cegielski.

Nasz ekspert zwraca również uwagę, że zawodnicy i sztaby szkoleniowe nie powinny mieć pretensji do sędziego za zbyt szybkie puszczanie taśmy. Zamiast tego lepiej skupić się na obserwacji startów i przekazaniu żużlowcom konkretnych uwag. Wtedy wszyscy będą maksymalnie skupieni od momentu zapalenia się zielonego światła.

ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie

Komentarze (7)
avatar
sympatyk żu-żla
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
P.Krzysztofie zgadzam sie z panem co dopusczania taśmy przez sędzów.Nikomu krzywda sie nie dzieje sprzęt sie nie zurzywa, mniej lotnych startów i kombinacji. 
avatar
SPARTA
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jest takie powiedzienie o baletnicy. Resztę sobie każdy dopowie. Gorzów za wcześnie uwierzył w złoto. Ja tu żadnego medalu nie widzę dla G W. 
jotefiks
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Chomski przez to przegrał mecz! Heh 
avatar
jaszczomp
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Wtedy wszyscy będą maksymalnie skupieni od momentu zapalenia się zielonego światła"
Tylko nie bardzo wiem jak "uzyskać" pełne skupienie jeśli od zielonego do opuszczenia taśmy mija pół sekund
Czytaj całość