Krzysztof Kasprzak już rok temu jechał z dziką kartą w gorzowskiej rundzie Grand Prix i wiele wskazuje na to, że w tegorocznym turnieju będziemy mieli powtórkę z rozrywki. W klubie rozważano jeszcze kandydaturę Przemysława Pawlickiego, ale po rozważeniu wszystkich głosów za i przeciw padło na Kasprzaka. Nie wiemy, jakich argumentów użyli zwolennicy Krzysztofa. Fakty są jednak takie, że obecnie jest on w lepszej formie niż starszy z braci Pawlickich.
Oficjalnie nazwisko zawodnika, który pojedzie w Gorzowie z dziką kartą (impreza odbędzie się 26 sierpnia) poznamy na dniach. Wydaje się, że zarówno GKSŻ, jak i FIM, nie powinny zgłaszać żadnych zastrzeżeń. Federacje, zarówno polska, jak i światowa, przeważnie akceptują prawo gospodarza do wyboru żużlowca, który pojedzie z dziką kartą. Inna sprawa, że w 2011, w polskich rundach Grand Prix w Toruniu i w Gorzowie, z dziką kartą startował Darcy Ward. Wynikało to z wcześniejszych ustaleń pomiędzy PZM i FIM. Andrzej Witkowski, prezes polskiego związku, oddał przed sezonem dwie jednorazowe dzikie karty w zamian za stałą dziką kartę na sezon dla Janusza Kołodzieja.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie. Zobacz na jakim jest etapie (WIDEO)
Jaka to motywacja dla innych ambitnych zawodników???
Wybór Kasprzaka - "leniwca", a tym bardziej Pawlickiego - coraz więk Czytaj całość