Wysoka wygrana Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra z ROW-em Rybnik nie może nikogo dziwić. W zespole ze Śląska na dobrym poziomie pojechali tylko Fredrik Lindgren i Kacper Woryna, którzy zdobyli łącznie aż 27 punktów. Pozostali żużlowcy w składzie gości uzbierali maksymalnie po dwa "oczka". ROW z takimi brakami kadrowymi nie miał prawa wygrać przy Wrocławskiej 69. - Gdybyśmy do Woryny i Lindgrena dołożyli Fricke'a i Łagutę, to wszystko mogłoby się rozstrzygać w biegach nominowanych - przyznał Piotr Protasiewicz.
Kapitan Ekantor.pl Falubazu w starciu z ROW-em wywalczył 10 punktów z bonusem w pięciu biegach. Mimo pewnego zwycięstwa drużyny i udanego występu indywidualnego, 42-latek po zawodach nie był do końca zadowolony. - Jako drużyna nie odjechaliśmy genialnego spotkania, a tym bardziej ja. Choć zdobyłem trochę punktów i nie ma wstydu, to podczas zawodów byłem taki nieobecny. Nie wiem, czym było to spowodowane. Nie do końca mogłem się odnaleźć na torze. Mam nadzieję, że to był tylko wypadek przy pracy. Wykładnikiem tego meczu jest fakt z 15. biegu, gdzie zapaliło się zielone światło, taśma gotowa do ruszenia, a ja nie byłem gotowy do wyścigu. To podsumowanie mojego występu. Może byłem nie do końca zmobilizowany i przygotowany do meczu - wytłumaczył.
W Zielonej Górze zaczynają już myśleć o najbliższym spotkaniu ligowym. W najbliższej kolejce Ekantor.pl Falubaz zmierzy się z derbowym pojedynku z Cash Broker Stal Gorzów, która w niedzielę odniosła dość niespodziewane zwycięstwo w Lesznie, pokonując miejscową Fogo Unię 49:41. - Jestem trochę zaskoczony, bo Unia na swoim terenie potrafi pojechać. Jak widać, liga jest tak przewrotna, że mocno trzeba się sprężać w każdym meczu - ocenił Protasiewicz. - Nawet, gdyby Stal Gorzów przegrała do 25 punktów, to szanse w derbach też byłyby 50 na 50. Wynik jest sprawą otwartą - dodał.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)