Problemy Chrisa Holdera rozpoczęły się 13 lipca. Tego dnia w brytyjskiej Premiership rozegrano mecz pomiędzy King's Lynn Stars a Poole Pirates. Australijczyk mocno kwestionował stan toru i z tego powodu odmówił uczestnictwa w dwóch wyścigach. Początkowo za takie zachowanie na byłego mistrza świata nałożono 28-dniowy zakaz jazdy na Wyspach.
W ostatnich dniach Holder został wyrzucony z zespołu z King's Lynn. Dla Australijczyka oznacza to koniec sezonu w Wielkiej Brytanii, gdyż wraz z końcem lipca zamknęło się okienko transferowe w tamtejsze lidze.
Wszystko wskazuje na to, że australijskiego zawodnika nie zobaczymy w Premiership również na początku sezonu 2018. Speedway Control Bureau przeanalizowało incydent z udziałem Holdera i nałożyło na niego 9-miesięczny zakaz startów. Oznacza to, że Australijczyk najwcześniej będzie mógł wystąpić w Wielkiej Brytanii po 13 kwietnia 2018 roku. Ponadto Holder musi zapłacić grzywnę w wysokości 3000 funtów.
W przypadku Holdera uznano, że naruszył on punkt regulaminu, który mówi o tym, że należy karać "wszelkie postępowania lub czyny, które szkodzą w jakikolwiek sposób ACU, SCB, BSPA albo sportowi żużlowemu". Uznano też, że australijski żużlowiec złamał przepis, w którym mowa o wycofaniu się z rywalizacji w zawodach bez podania przyczyny.
- Po przeczytaniu zeznań i oświadczeń, niestety przy nieobecności Holdera czy też jego pełnomocnika, więc nie przedstawiono dowodów na jego korzyść, znaleziono dwa punkty regulaminu, które zostały złamane. Holder został uznany za winnego, stąd SCB postanowiła go zawiesić na okres 9 miesięcy i dodatkowo nałożyć na niego grzywnę w wysokości 3000 funtów - oświadczył Neil Vatcher, szef SCB.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki: Ta impreza ma stałe miejsce w kalendarzu żużlowym (WIDEO)