Piotr Janowski to bardzo ważna postać w parkingu. Jest nie tylko ojcem Macieja Janowskiego, ale odpowiada również za całą logistykę związaną z przelotami i przejazdami teamu. Jak się okazuje 52-latek modli się w trakcie zawodów o zdrowie i bezpieczną jazdę syna.
- Żużel to nieobliczalny sport, nieraz się zdarzy, że ktoś zginie. Teraz pomodlę się w parku maszyn i jestem spokojniejszy. Trzeba prosić Boga o szczęście. Chłopak ma już 26 lat i jak na razie dzięki Bogu obywa się bez wielkich kontuzji - podkreśla Piotr Janowski w rozmowie z "Super Expressem". Co ważne, tegoroczne sukcesy to duża zasługa silników przygotowanych przez tunera. Optymistyczny scenariusz zakłada dobrą jazdę do końca sezonu.
Ojciec zawodnika nie ukrywa, że rozpierała go duma, gdy oglądał zwycięstwa swojego syna w Danii i Wielkiej Brytanii. - Zastanawiam się, jak się Panu Bogu zasłużyłem, że pozwolił mi przeżywać takie chwile. Każdemu życzę tego samego, to coś pięknego - tłumaczy Janowski.
Kolejne, trzecie zwycięstwo z rzędu może paść łupem żużlowca Betardu Sparty Wrocław już w sobotę. Początek Grand Prix Szwecji w Malilli o godz. 19.00. Relacja tekstowa będzie jak zawsze dostępna na naszym portalu.
ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody
Rempała. Wtedy nagle okazuje się, że nie ma Boga, że ws Czytaj całość