Tai Woffinden: Jestem bardzo szczęśliwy, bo wróciłem do walki o tytuł mistrzowski. Byłem naprawdę szybki tego wieczora. Tor mi odpowiadał, a silniki spisywały się wzorowo. Przed nami jeszcze cztery turnieje Grand Prix i wiele się może zdarzyć. W walce o złoto liczy się kilku zawodników. Najważniejsze dla mnie, że w tym gronie jestem też ja. Nie czuję presji, bo to ja gonię, a nie uciekam przed rywalami.
[tag=5813]
Patryk Dudek[/tag]: To były bardzo, ale to bardzo ciężkie zawody. Lubię startować na tym torze, ale początkowo nie mogliśmy dojść do ładu z ustawieniami. Najważniejsze, że skończyło się to wszystko udziałem w wielkim finale. Szkoda, że nie udało mi się wygrać, choć prowadziłem na początku. Tai Woffinden był jednak bardzo szybki.
Jason Doyle: Gorzej niż w Malilli chyba nie mogłem pojechać. Oczywiście, że chciałem wygrać, ale cieszę się też z trzeciego miejsca i ważnych punktów do klasyfikacji generalnej. Koledzy byli naprawdę szybcy w finale, a gorzowski tor, pomimo tego, że zazwyczaj można się na nim ścigać, tym razem nie sprzyjał wyprzedzaniu. Po przegranym starcie w finale ciężko było już coś zdziałać. Przed nami jeszcze cztery turnieje i nie ma co rozdawać medali przed końcem sezonu.
Vaclav Milik: Zabrakło mi jednego punktu do awansu do półfinału. Szkoda, bo gdyby nie mój błąd, kiedy podniosło mi koło i straciłem trzecią pozycję na rzecz Bartosza Zmarzlika, który później awansował do półfinału, mogłem być w czołowej ósemce. Ogólnie w Gorzowie jeździ mi się lepiej niż w Pradze, gdzie w tym roku stanąłem na podium. Na pewno jest to dla mnie cenna lekcja i duże doświadczenie.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze