Zanosiło się na stypę, ale Polacy uratowali wieczór w Gorzowie

PAP / Maciej Kulczyński / Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski dziękują sobie za walkę
PAP / Maciej Kulczyński / Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski dziękują sobie za walkę

Osiem kolejnych rund SGP na polskiej ziemi bez zwycięstwa naszego reprezentanta. Pomimo tego, że Polacy dominują w światowym żużlu, stracili patent na wygrywanie u siebie. W Gorzowie zanosiło się na stypę, ale finisz Polaków uratował przed klęską.

W Grand Prix Polski w Gorzowie Polakom przez niemalże całe zawody szło jak po grudzie. Indywidualnych zwycięstw było jak na lekarstwo. Gospodarze nie wyglądali na szybkich i dali się mijać rywalom na dystansie. Skończyło się trzema zawodnikami w półfinałach, dwoma w finale i jednym na podium. - Na koniec udało się naszym żużlowcom wyciągnąć wynik. Szkoda, że Bartkowi Zmarzlikowi w finale wyskoczył wyłącznik zapłonu, bo z pewnością powalczyłby o podium. Można żałować, że Patryk Dudek nie wygrał w finale, bo na koniec usłyszelibyśmy Mazurka Dąbrowskiego. Oczekiwania wobec Polaków były duże i mimo tego, że do pewnego momentu zapowiadało się na stypę, to nie skończyło się źle, ale bardzo dobrze też nie. Mamy miejsce na podium Patryka Dudka, z czego trzeba się cieszyć. Polacy uratowali wieczór w Gorzowie - powiedział Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ.

[tag=6330]

Maciej Janowski[/tag] stracił pozycję lidera klasyfikacji przejściowej cyklu SGP, ale zarówno on jak i Patryk Dudek są nadal w czołowej trójce z realnymi szansami na złoty medal. - Przed nami jeszcze kilka rund i jestem przekonany, że Polacy powalczą o trzeci tytuł indywidualnego mistrza świata. Jason Doyle, pomimo tego, że chodzi jeszcze o kulach, jedzie naprawdę dobrze. Odnalazł się po wpadce w Malilli i wrócił na pierwsze miejsce - zaznacza Piotr Szymański.

Polacy dominują ostatnimi czasy w światowym żużlu. Wygrali w tym sezonie już cztery rundy Grand Prix, ale na polskiej ziemi nie oglądaliśmy triumfu naszego rodaka od trzech lat. Trzy rundy SGP w 2015, trzy w 2016 i dwie dotychczasowe w 2017 roku nie przyniosły zwycięstwa gospodarza. Po raz ostatni Polak triumfował w Toruniu w sezonie 2014, kiedy to w życiowym sezonie wygrał Krzysztof Kasprzak. - Łatwiej nam się ostatnio wygrywa w Grand Prix na obcej ziemi niż w ojczyźnie. Mamy w tym sezonie jeszcze zawody w Toruniu. Zobaczymy jak nasi chłopcy poradzą sobie na Motoarenie. Może wtedy doczekamy się Mazurka Dąbrowskiego na koniec zawodów - dodał Szymański.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)

Źródło artykułu: